
13 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy
Moderacja: po publikacji
Oświetlenie: najpierw fabryki, potem ulice
Wraz z postępami uprzemysłowienia w końcu XVIII i w XIX wieku rosło zapotrzebowanie na tanie oświetlenie. Właściciele fabryk dążyli do tego, by pracowały one przez 24 godziny na dobę, aby zmaksymalizować zysk z kapitału zainwestowanego w maszyny. Skłaniało to wynalazców do wysiłków w celu ulepszania źródeł światła.
Powstanie górniczej lampy Davy’ego (patrz notka “Lampa Davy’ego”) umożliwiło ekspansję górnictwa i zapewniło tańszy węgiel. Wynalazca William Murdoch opracował metodę podgrzewania węgla w retortach, w efekcie czego powstawał gaz, który można było stosować do oświetlenia. Tak narodziły się wczesne lampy gazowe. Fabryka Soho, należąca do twórcy maszyny parowej Jamesa Watta, była oświetlana za pomocą 2600 lamp już w 1802 r. Innowację wprowadził w fabryce Murdoch, który był wówczas jej menedżerem. W ślad za przemysłem gazowe oświetlenie zaczęto wykorzystywać również do oświetlania ulic. Przemysłowe Birmingham uzyskało oświetlenie tego typu ćwierć wieku po fabryce Soho.
W 1885 r. dokonano ważnego ulepszenia: płomień skierowano na kulkę z tkaniny nasączoną specjalnymi solami, co zwiększyło moc światła. Tego typu lampy do dziś używane są w krajach rozwijających się, tam gdzie nie ma jeszcze elektryczności.
Badania nad elektrycznością prowadzono już od ostatniego ćwierćwiecza XVIII stulecia, a Michael Faraday zademonstrował w 1831 roku, jak można wytworzyć prąd elektryczny w mechaniczny sposób. Kolejni wynalazcy głowili się nad wykorzystaniem prądu do wytworzenia światła. Ostateczny sukces osiągnięto po niemal 60 latach. Pracując niezależnie, Amerykanin Thomas Edison i Brytyjczyk Joseph Swan odkryli, że do wytworzenia światła prowadzi przepuszczenie prądu przez cienki węglowy drucik umieszczony w próżni. Doprowadziło to do powstania szklanej żarówki próżniowej. Edison odkrył następnie, że najlepszy drucik można wykonać z węgla pochodzącego z bambusów, i wykonał żarówkę tego typu. W siedzibie General Electric płonie wciąż taka „bambusowa” żarówka, która podobno zaczęła być używana na początku XX wieku. Tak przynajmniej twierdzą pracownicy firmy.
Wymyślenie żarówki umożliwiło poprawę bezpieczeństwa pracy w fabrykach na przełomie XIX i XX wieku. Żarówka była o wiele lepsza niż otwarty płomień oświetlenia gazowego, szczególnie w fabrykach i kopalniach, gdzie miano do czynienia z niebezpiecznymi gazami. Zaczęły się rozwijać sieci dystrybucyjne oświetlenia elektrycznego. Elektryczność była dostarczana przez generatory napędzane węglem, ale musiało minąć nieco czasu, zanim można było to robić tanim kosztem. Do 1900 roku tani prąd produkowały jedynie generatory wykorzystujące siłę spadku wody w górach południowo-wschodniej Francji i północnych Włoch.
Jednocześnie prowadzono badania nad rozmaitymi materiałami do produkcji drucików w żarówkach. Z czasem okazało się, że świetnie nadaje się do tego metal o nazwie tungsten, który w miarę podgrzewania zapewnia dużą ilość światła. Najpierw powstały lampy tungstenowe, a już w XX wieku - halogenowe lampy tungstenowe. Żarówka wypełniona gazem z dodatkiem halogenu nie ciemniała od wewnętrznej strony, co było wadą poprzednio używanych żarówek.
W Minneapolis (USA) można zwiedzić Muzeum Elektryczności:
- Kolej ujarzmiła czas
- Kanał Sueski - cios wymierzony żaglowcom
- Pierwsze spodnie na świecie
- Jak kradziono słynne XVIII-wieczne wynalazki
- Jak maszyna Singera zmieniła świat
- Sztuczne zęby sprzed stuleci i tysiącleci
- Szwajcarskie zegarki - efekt wojen religijnych
- Kręta droga do pierwszego na świecie mostu z żelaza
- XVIII-wieczny drenaż mózgów?
- Średniowieczni mnisi dodawali rakotwórczy azbest do tynków