
13 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy
Moderacja: po publikacji
Balkony zawdzięczamy średniowiecznym rycerzom
Współczesny balkon kojarzy nam się powszechnie z relaksem i wypoczynkiem; to miejsce, gdzie możemy się odstresować. Tymczasem, jak zwracają uwagę historycy architektury, jego korzenie tkwią w zjawisku zdecydowanie stresującym, a mianowicie w.. wojnie.
W XI wieku Europa była upstrzona tysiącami zamków i grodów, a działania zbrojne polegały zasadniczo na ich zdobywaniu i bronieniu. Atakujący starali się wymyślać coraz lepsze sposoby pokonania murów bądź drewnianych wałów, a obrońcy głowili się nad metodami uniemożliwienia im tego. Częścią owego wyścigu była wymyślona w tym stuleciu tzw. hurdycja - rodzaj przenośnego drewnianego ganka, który mocowano na murze obronnym bądź na wieży. Wystając przed zewnętrzną powierzchnię muru, hurdycja dawała dodatkowe atuty obrońcom. Przez otwory w podłodze łatwiej było lać wrzątek albo gorącą smołę na szturmujących bądź zrzucać na nich wielkie kamienie. Hurdycję ustawiano na murze najczęściej już w momencie szturmu wrogich oddziałów. Atakujący wspinali się po drabinach, a tu nagle nad głowami pojawiała się niespodzianka i zaczynało się bombardowanie.
Ten element obronny miał też inne atuty. Ganek miał otwory z przodu i po bokach – dzięki tym drugim łucznicy i kusznicy mogli razić wroga z flanki, co było niemożliwe ze stanowisk na murze. Obrońcy mogli też obserwować przebieg walki na długim odcinku muru bez konieczności wychylania się zza krawędzi, co zawsze groziło przecież trafieniem przez łucznika armii atakującej twierdzę. By chronić drewnianą hurdycję przed płonącymi strzałami, pokrywano ją mokrymi skórami zwierzęcymi bądź po prostu gnojem.
W XIV wieku hurdycje zaczęły zanikać, zastępowane przez montowane na stałe murowane machikuły. Pełniły one taką samą funkcję co hurdycje. Budowano je czasem na całej długości murów i na całym obwodzie wież. Dzięki temu można było zwiększyć również liczbę obrońców.
Od machikuły do balkonu był już tylko jeden krok. Włoscy architekci zaczęli budować „cywilne machikuły”, by umilić życie mieszkańcom bogatych domów. Już wkrótce w literaturze pojawił się najsłynniejszy chyba balkon – ten, pod którym Romeo piał do swojej Julii. Dziś turyści pielgrzymują w Weronie pod jedną z kamienic, by zobaczyć domniemany balkon ze słynnej sztuki Szekspira. Ciekawe, czy ktoś z okolicznych mieszkańców nie marzy czasami, by wybić w podłodze balkonu otwór i wylać czegoś na hałasujący i zaśmiecający ulicę tłumek?
Na zakończenie zaznaczmy gwoli uczciwości, że średniowieczni twórcy architektury obronnej nie wymyślili balkonu jako pierwsi. Ten element architektoniczny stosowany był już w starożytności; ślady balkonów odkryto np. w Pompejach. Potem jednak, wraz z zagładą Imperium Rzymskiego, o tym pomyśle zapomniano. Jak stwierdził francuski teoretyk architektury Eugène Emmanuel Viollet-le-Duc, w średniowieczu balkon odkryto w Europie ponownie, czerpiąc inspirację z machikuł i hurdycji. To zresztą nic dziwnego; wiele użytecznych rzeczy w dziejach cywilizacji pogrzebał czas, a potem były one wymyślane na nowo.
- Gwintówki od komedii do tragedii
- Zagłada kolorowych mundurów
- Geografia i klimat - sojusznicy Chrobrego
- Pojedynek łuku z kuszą
- Plamy na Słońcu a szwedzkie podboje
- III Rzesza miała potencjał, by wygrać
- 1399: pierwszy zamek zniszczony przez armaty
- 1914 r: śmiercionośna broń, kiepski transport
- Nieoczekiwany powrót prymitywnej broni Polaków
- Wojna krymska - bez kolei przegrywasz