
13 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy
Moderacja: po publikacji
Zagłada kolorowych mundurów
XIX wiek przyniósł ze sobą lawinę ulepszeń w broni palnej, zarówno ręcznej, jak i w artylerii. Zasięg karabinów i armat rósł w gwałtownym tempie. Na początku stulecia żołnierz armii Napoleona dysponował np. karabinem o zasięgu około 250 metrów. W 1866 r. wprowadzono w armii francuskiej broń niosącą na odległość 1200 m., a w ostatniej dekadzie stulecia skonstruowano już karabin o zasięgu 3200 m. Równie dramatyczny przełom nastąpił, jeśli chodzi o celność broni. Ocenia się, że w czasie wojen napoleońskich strzelec miał szansę trafić żołnierza wrogiej armii z odległości co najwyżej 70 metrów. Pół wieku później, podczas amerykańskiej wojny secesyjnej, odległość ta wzrosła do 700 metrów, czyli dziesięciokrotnie.
Niektórzy wojskowi zaczęli zdawać sobie sprawę, że kolorowe mundury, którymi szczyciły się poszczególne armie, są coraz bardziej niebezpieczne dla ich użytkowników. Ubrani na zielono Rosjanie, na biało Austriacy czy na czerwono Brytyjczycy jaskrawo odcinali się od tła, na którym walczyli. Coraz łatwiej było ich trafić z daleka. Pomimo tego opór wojskowych konserwatystów był bardzo silny. Jak argumentowali, barwa munduru to dobro narodowe: wara nowinkarzom od tej świętości!
Brytyjczycy zaczęli eksperymentować ze zlewającym się z otoczeniem kolorem khaki podczas wojen kolonialnych w Afryce na początku lat 80. XIX stulecia. Z czerwonej kurtki, symbolu brytyjskiego żołnierza, nie chcieli jednak rezygnować. Zmusiła ich do tego druga wojna burska (1899-1902). W jej pierwszej fazie Burowie strzelali do Czerwonych Kurtek jak do kaczek i spanikowane dowództwo podjęło decyzję o przebraniu wojska w mundury khaki. Słowo khaki, pochodzące z języka hindi, oznacza „kolor pyłu”.
Sztaby innych krajów wyciągnęły z tego lekcję i również zaczęły przebierać swoje armie. W 1907 r. Niemcy posłali do lamusa granatowe mundury piechoty i różnobarwne jazdy, wprowadzając mundur feldgrau, czyli „szarość polową”. Wkrótce potem Austro-Węgry wprowadziły uniformy szaroniebieskie, a Rosjanie swoją wersję khaki. Do wybuchu I wojny światowej niemal wszystkie armie Europy zrobiły się szare lub brudnozielone.
Wyjątkiem pozostawała Francja, która aż do samej wojny zachowała granatowy płaszcz, czerwone spodnie i czapkę kepi. Wojskowi konserwatyści byli w tym kraju szczególnie silni, a nacjonalistyczna prasa przekonywała, że czerwono-granatowy mundur to istota francuskiej armii, jeśli nie w ogóle francuskości. Dopiero w przededniu wybuchu światowego konfliktu ministerstwo wojny zamówiło brudnoniebieskie mundury. Francuska piechota zaczęła więc wojnę w czerwieni i granacie, czego skutki były opłakane. Niemcy cieszyli się, że tak łatwo celować do „czerwonych gaci”, i kosili Francuzów tysiącami ze swoich CKM-ów i dalekosiężnych karabinów. Francuzi próbowali się ratować, obszywając sobie spodnie workami i nakładając specjalne pokrowce na kepi. Dostarczenie nowych ubiorów stało się sprawą życia i śmierci. Jesienią 1914 r. na front zaczęły docierać nowe, brudnoniebieskie mundury i już wkrótce ostatnia kolorowa armia zniknęła z europejskich pól bitew.
- Gwintówki od komedii do tragedii
- Balkony zawdzięczamy średniowiecznym rycerzom
- Geografia i klimat - sojusznicy Chrobrego
- Pojedynek łuku z kuszą
- Plamy na Słońcu a szwedzkie podboje
- III Rzesza miała potencjał, by wygrać
- 1399: pierwszy zamek zniszczony przez armaty
- 1914 r: śmiercionośna broń, kiepski transport
- Nieoczekiwany powrót prymitywnej broni Polaków
- Wojna krymska - bez kolei przegrywasz