Jesteście w Suczawie?
i co teraz...
Stolica rumuńskiej Bukowiny – Suczawa jest miastem zwyczajnie brzydkim. Dominują w niej bloczki-koszmarki. Architektura przygnębia. W centrum straszą McDonald’s i bezdomne psy.
Dlaczego więc mielibyście się tam znaleźć? Przede wszystkim dlatego, że jeśli zdecydowaliście się na podróż do Rumunii przez Ukrainę to Suczawa będzie waszym punktem docelowym. Dodatkowo jeśli planujecie zwiedzanie Bukowiny, to miasteczko jest idealną bazą wypadową do malowanych monasterów i polskich wiosek.
Ale sama Suczawa, mimo że na pierwszy rzut oka zachęca tylko i wyłącznie do wyjazdu to i ona ma swoje skarby. Warto ich poszukać, jeśli już się tam znajdziecie.
Po mieście porozrzucane są stare, piękne cerkiewki i monastery. Jednym z najładniejszych jest monaster św. Jana Nowego z malowidłami na zewnętrznych ścianach, pięknymi freskami wewnątrz i mumią świętego. Ja najbardziej jednak lubię te mniejsze, starusieńkie, trochę rozsypujące się, które znajduje się przypadkiem, przycupnięte gdzieś pomiędzy blokami, przysłonięte krzaczorami.
Ważnym punktem Suczawy jest także twierdza tronowa hospodarów mołdawskich, a właściwie jej ruiny. Góruje nad miastem i można się do niej dostać półgodzinnym spacerem z centrum. Stamtąd właśnie wojewodowie mołdawscy sprawowali swoje rządy nad Mołdawią. W parku niedaleko podziwiać można pomnik Stefana Wielkiego.
A obok umiejscowione jest Muzeum Wsi Bukowińskiej. To skansen gdzie można zajrzeć do tradycyjnych bukowińskich chat, tworzących małą osadę. Jest tam i młyn wodny, i cerkiew, i różne spichlerze. Przyjemne, ciche miejsce.
Jeśli chcielibyście się zatrzymać w Suczawie na noc, to taniego noclegu można szukać np. w Domu Polskim. Cena za dobę tam, to około 30 złotych. Należy się kontaktować z panią Elżbietą Wieruszewską.
www.dompolski.ro
Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):
