Na odsłuchu
12 osób
Moderatorzy:
    MarcinM

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

25/11/13 od MarcinM
W temacie: Some Years After

Steve Rothery

muzyczny portret marzyciela

Przyszedł na świat 25 listopada 1959 roku, w rodzinie urzędnika i kucharki. Nie był rozpieszczony przez los, ale nie miał też na co narzekać – ot, typowy chłopak z klasy średniej. Nietypowa była zaś jego największa namiętność – kochał gitarę do tego stopnia, że szybko doszedł do fantastycznej sprawności w grze na instrumencie – początkowo na typowym pudle (kto nie zaczynał od pudła?), potem na Stratocasterze. Gitara elektryczna to fundament, na którym Steve Rothery zbudował swoje rozmarzone, nieco latimerskie, a nieco gilmourowskie brzmienie. W ogóle art rock okazał się być dla młodego Anglika największą pasją – nie chciał zostać szarpidrutem, jakich pod koniec lat 70. było w Anglii wielu. Marny z niego był materiał na modnego wówczas punkowca.

Rothery interesował się też fantastyką i to okazało się paradoksalnie niezwykle ważne w jego karierze muzycznej, bo gdy znalazł ogłoszenie w „Melody Makerze”, że zespół o nazwie Silmarillion poszukuje gitarzysty, to zafascynowany Tolkienem muzyk zgłosił się bez namysłu na próbę formacji. Szybko zaczął zajmować ważną pozycję w grupie, która dziś znana jest w muzycznym świecie jako Marillion i z której pierwotnego składu pozostał właśnie Steve.

Historia formacji to już temat na inną notkę, ja wspomnę jeszcze tylko, że poza Marillion Rothery prowadzi swój autorski projekt The Wishing Tree i że właśnie dziś nasz bohater kończy 54 lata.