
13 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy
Moderacja: po publikacji
Cytryny i limetki pomogły Brytyjczykom w podboju świata
W 1740 roku Wielka Brytania znajdowała się w stanie wojny z Hiszpanią. Składająca się z dziewięciu statków flota komodora George'a Ansona wyruszyła na Pacyfik, by zaatakować tam hiszpańskie posiadłości. Wyprawa zakończyła się w 1744 r. po opłynięciu całej kuli ziemskiej – z 1854 członków załóg do portu wróciło zaledwie 188. Zdecydowaną większość zmarłych stanowiły wcale nie ofiary hiszpańskich dział, tylko szkorbutu, choroby wywołanej niedoborem witaminy C w pożywieniu.
W owych czasach pojęcie „witamina” w ogóle nie było znane, choć niektórzy wiedzieli już, że owoce cytrusowe działają prewencyjnie na szkorbut. Brytyjska marynarka nie zawracała sobie tym jednak głowy, a oficerowie twierdzili, że zbytnia dbałość o pożywienie prowadzi do.. upadku ducha i zniewieścienia marynarzy.
Do przełomu w tej sprawie doprowadził chirurg Królewskiej Marynarki Brytyjskiej James Lind. Przeprowadził on jeden z pierwszych eksperymentów klinicznych w dziejach medycyny, badając wpływ cytrusów na stan zdrowia. Na okręcie, którym płynął w 1747 r., szkorbut pojawił się po 2 miesiącach podróży. Lind zebrał grupę 12 marynarzy chorych na szkorbut i podzielił ich na 6 grup po dwie osoby. Wszyscy dostawali takie samo pożywienie, ale każda grupa próbowała innego “lekarstwa”: cydru, witriolu, octu, wody morskiej, pasty z przypraw i herbaty jęczmiennej oraz cytryn i pomarańczy. Po sześciu dniach ostatnia grupa zjadła wszystkie cytrusy na pokładzie, ale jej rezultat był świetny: jeden marynarz zupełnie wyzdrowiał i wrócił do służby, a drugi był prawie zdrowy. W innych grupach efektów nie było, jedynie ci, którym dawano witriol, poczuli się trochę lepiej.
Lind opuścił wkrótce marynarkę, a w 1753 r. opublikował “Traktat o leczeniu szkorbutu”. Co ciekawe, ani on sam, ani inni lekarze brytyjskiej marynarki nie uznawali jego testu za w pełni przekonujący i oficjalnie zalecano stosowanie różnych środków: witriolu, syropu z wygotowanych cytrusów i brzeczki – półproduktu stosowanego przy produkcji piwa. Na szczęście wśród oficerów i marynarzy rozniosła się pogłoska, że „najlepsze są świeże cytryny”. W 1794 r. załodze statku „Suffolk” odbywającego 23-tygodniowy rejs do Indii podawano dziennie małą porcję soku. Wynik był wspaniały, gdyż prawie nikt nie zachorował. Wkrótce potem dowództwo marynarki rozkazało podawać sok załogom wszystkich jednostek.
Ponieważ w brytyjskich posiadłościach więcej było upraw limetek i były one tańsze, po 1800 r. zastąpiono nimi cytryny. Regularne podawanie soku z witaminą C świetnie wpłynęło na stan brytyjskich załóg. Cytrusy walnie przyczyniły się do budowy brytyjskiego imperium kolonialnego w XIX wieku.