
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Masala chai
Indyjski sposób na herbatę
Z Indii, prócz oczywistego wora przypraw, przywiozłam herbatę. I oczywiście specjalne przyprawy do niej, bo jedyny słuszny napój na rozpalonych ulicach Kalkuty, to masala chaj, z mlekiem, pachnąca kardamonem, z pływającą anyżową gwiazdką. Podobną piłam o dziwo w Szwajcarii.
(Alpha, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-SA-2.0)
Indie słyną z herbaty. Każdy jej wielbiciel kojarzy nazwy assam i darjeeling (odpowiednio od malowniczego północno-wschodniego stanu Assam i miejscowości Darjeeling w Himalajach, gdzie powstaje jedna z najbardziej aromatycznych herbat świata). Pije się ją wszędzie, na czele z gwarnymi, ulicznymi budkami, gdzie trzeba się schylać, bo zawadza się głową o „dach”. A najwięcej pije się herbaty z przyprawami (masala to w hindi przyprawy, swoją drogą temat na oddzielną historię). W uproszczeniu, to czarna herbata z dodatkiem mleka i korzennych przypraw, królują goździki i kardamon, dużo jest też imbiru i pieprzu, które zaostrzają smak. Jest słodka, bo albo z cukrem, albo z miodem lub melasą. Wszystkie składniki są równie ważne.
Zbiory herbaty w Darjeeling. Warto tam uciec, jeśli trafimy do Indii latem.
(S.Kimlicka, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-2.0)
Skąd się wzięła? Istnieje wiele teorii. Jedna oczywiście z czasów kolonialnych, kiedy to promowano przerwy na herbatę w zakładach przemysłowych. Herbatę podawano na sposób brytyjski, a więc z mlekiem i cukrem. Handlarze woleli jednak zaoszczędzić, więc zmieniali proporcję i zastępowali pewną część herbacianych liści swoimi orientalnymi przyprawami. I tak już zostało. Nie ma jednego przepisu na ten niezwykły napój. Jedni gotują herbatę z przyprawami, wodą i mlekiem, inni najpierw same przyprawy, by na końcu dodawać herbatę. Proporcje też są różne, tak jak różne są składniki. Masala chai z liśćmi z Assam będzie mocniejsza, z Darjeeling delikatniejsza. Herbata do gotowania jest inna niż ta do zaparzania, o czym dobrze pamiętać, przygotowując sobie indyjski smakołyk w domu. Mleko też jest ważne – powinno być pełnotłuste, niektórzy podobno dodają nawet ociupinkę masła. Czemu? Aromat ukryty w przyprawach uwalnia się wtedy najpełniej, smak jest też dużo bardziej intensywny. I to nie jest bajka, testowałam.
Podstawowe składniki masala chai
(Iris, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-ND-2.0)
Uliczny sprzedawca herbaty
(Connie MA, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-SA-2.0)
Hindusi wcale nie piją tego cudnego naparu tylko na rozgrzewkę. Latem (czyli właśnie teraz, tuż przed monsunem) temperatury przekraczają 40 stopni, wilgotność obezwładnia, a herbata znika w gardłach tak samo jak w chłodniejsze miesiące roku. Jest śmiesznie tania, za kubeczek pod biurem płaciłam 4 rupie. Bardzo ciekawy jest sposób jej podawania, tradycyjnie w malutkich glinianych garnuszkach. Są jednorazowe – po wypiciu powinno się je nie tylko wyrzucić, lecz wręcz cisnąć o ziemię, by się rozbiły. Dlaczego? Żeby ocalałego garnuszka nie zabrali śmieciarze i nie puścili z powrotem do obiegu. Ja swoich nie rozbiłam. Zabrałam do domu, chociaż łatwo nie było, bo skoro to śmieć, to chętnie wyręczano mnie w jego wyrzucaniu.
Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):
