Z widelcem w podróży
7 osób
Moderatorzy:
    Agata Ola

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

Swańska sól

Swańska kuchnia przyciąga smakoszy z kraju i zagranicy. Świeże składniki, domowe przepisy… nic, tylko jeść. Większość tych pyszności nie byłoby jednak sobą gdyby nie sól. Ale nie taka zwyczajna i wcale nie biała, a raczej w kolorze przypalonego brązu. Swańska sól, podobnie jak swański ser, rozprzestrzeniła się po całej Gruzji i można ją dostać na każdym targu. Trzeba jej spróbować, a najlepiej zaopatrzyć się w duże ilości, przywieźć ze sobą i gotować już tylko z tym dodatkiem.

Jedno z przyprawowych stoisk na targu w Tbilisi Jedno z przyprawowych stoisk na targu w Tbilisi (Tomaradze, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-ND-2.0)

Swańska sól powstaje z połączenia zwykłej soli oraz ziół i dzikich roślin. Jak mieszkańcy górskiej Swanetii wpadli na ten pomysł? Nie do końca wiadomo. Może chodziło o to, że w tamtym regionie dawniej soli było mało – a więc łączenie jej z innymi składnikami sprawiało, że starczała na dłużej…? Dawniej każda gospodyni miała swoją recepturę, więc swańska sól wszędzie smakowała inaczej. Nadal tak jest, dodaje się inne zioła i smak od razu się zmienia. Zmienia się też sezonowo, bo inaczej smakują rośliny świeże, a inaczej suszone. Współcześnie większość soli wytwarza się z suszonych składników, więc ta produkowana masowo smakuje wszędzie tak samo. Dlatego lepiej próbować u gospodarzy i na niektórych targach. Podstawowe składniki to czosnek (świeży!), kolendra i chili – a potem zioła, które akurat pasowały.

Tradycyjnie wszystkie składniki uciera się w moździerzu. Ale nie wrzuca się ich na raz, a dodaje stopniowo, powoli łącząc. Kiedy wszystkie są już zmielone, przesypuje się całość do wielkiej misy i miesza rękami. Moździerze nadal są w użyciu, ale współcześnie wypierają je blendery. Gotową swańską sól najlepiej przechowywać w szklanych pojemnikach – chodzi nie tylko o wywietrzenie, lecz także o to, że swańska sól jest bardzo aromatyczna i chętnie dzieli się swoim aromatem z otoczeniem.

Świetnie komponuje się z sałatkami ze świeżych warzyw, ale tak naprawdę pasuje niemal do wszystkiego. Dla mnie mistrzostwo świata to świeży chleb, ser (najlepiej swański, a jakże), pomidory i maleńka szczypta swańskiej soli.  

Jak zrobić samemu? W sieci jest wiele przepisów (m.in. tu), ale najlepiej zapytać gospodyni, która taką sól robi. Może zechce uchylić rąbka tajemnicy.