
18 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Segregacja śmieci po kielecku
Wyczytałam w gazecie, że na terenie mojego miasta grasuje mafia śmieciowa, która kradnie posegregowane przez mieszkańców śmieci.
Mafia kojarzy mi się z Alem Capone, czasami prohibicji, kasynami, szybkimi samochodami, diamentami, narkotykami, ale zdecydownie nie ze śmieciami. Niestety miałam wkrótce spotkać sie z uzbrojonymi przedstawicielami mafii, którzy opróżniają pjemniki na moim osiedlu wybierając, co ciekawsze przedmioty.
Robiąc porządki pozimowe w garażu i piwnicy wynosiłam sterty różnych przedmiotów, które miały sie do czegoś przydać, a jak zwykle nie przydały się do niczego. Wykonując kolejny kurs do śmietnika miałam coraz większe wrażenie, że po pierwsze ktoś mnie obserwuje, a po drugie, że wrzucone przed chwilą do właściwie opisanych pojemników pudła zniknają.
Wszystko się wyjaśniło, gdy powklokłam się z imponujących rozmiarów kartonem po otrzymanej paczce. Zanim dobrnęłam do bramy śmietnika z zaparkowanego małego Fiata 126 wyskoczył człowiek i zakrzyknął: "Pani da ten karton!" Posłusznie dałam. I wtedy ze śmietnika wyskoczył inny przedsiębiorca zajmujący się recyklingiem, tym razem rowerowy z przyczepka i wrzasnął "To jest mój śmietnik". Dodam, że obaj byli uzbrojeni w kije zakończone hakami, a ja najszybciej jak mogłam oddaliłam sie spod śmietnika, natomiast wrzaski obu panów trwały jeszcze dość długo, a pomiędzy rozsierdzonymi jegomościami nadal grzecznie leżał mój karton. Kto wygrał, nie wiem, ale napewno przegrała gmina. Bo dopiero teraz interes kwitnie, gdy pan "fiacikowy" i "rowerowy"nie muszą rogrzebywać worków ze śmieciami, a spojkojnie i czyściutko wyciagają elegancko posegregowane odpady. I to, co w teorii odzyskuje gmina, trafia do tych "lokalnych przedsiębiorców". Mzag
(Cezary p, CC BY-SA 3.0, http://pl.wikipedia.org/wik...)
