Relaks czeka tuż za rogiem
7 osób
Moderatorzy:
    Ola
Autorzy strony:
    Ola
Subskrybenci:
    bt Ola SKIP Agata hannahbluee Antisaina AgnesO

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

Ucieczka z miasta

Jeśli ucieczka z miasta to tylko tam, gdzie cywilizacja nie zagarnęła jeszcze wszystkiego: przyrody.

Podlasie nie wydaje się być obsypanym atrakcjami turystycznymi regionem Polski. Jednak warto tu zajrzeć dla samego obcowania z przyrodą. Stojąc przed noclegowymi domkami w „Mamuciej Dolinie” (Szostaki) i kierując wzrok w stronę rzeki, przy pomocy lornetki, można obserwować łosie. Tuż za ogrodzeniem, na słupie ma swoje gniazdo bocian. Przy odrobinie szczęścia na pobliskich bagnach spotkać można bataliony, bekasy, żurawie, a także bobry.

Co to właściwie jest „Mamucia Dolina”? To położone tuż nad Biebrzą doskonałe miejsce na ucieczkę od miejskiego zgiełku i wrzawy. Spokojnie można przyjechać tu z grupą znajomych i ulokować się w dwóch mniejszych domkach i jednym większym. Ten większy posiada dużą jadalnię z kominkiem, kuchnię, a na piętrze cztery pokoje gościnne (jeden naprawdę duży). Przyjeżdżają tu nie tylko znajomi, ale także szkolne wycieczki. Przed nami była tu grupa sześćdziesięciu uczniów szkoły podstawowej. Jest to najlepszy dowód na to, że miejsc noclegowych starczy dla wszystkich.

Nasz weekendowy pobyt nad Biebrzą zaczął się w piątek wieczorem kolacją, która przeciągnęła się do późnej nocy. Następnego dnia, zaraz po śniadaniu, wyruszyliśmy w dwóch grupach na kajaki lub na spływ tratwą po Biebrzy. Trasa kajakarzy była znacznie dłuższa z racji tego, że poruszają się szybciej niż tratwa. Sama płynęłam kajakiem, ale z opowieści wiem, że na tratwie było bardzo wesoło. Ponieważ wszyscy są blisko siebie, to opowiadano dowcipy, anegdoty, grano w karty i gry słowne. Pewnie tratwa ma swój urok, jednak wolę dynamiczniejsze poruszanie się kajakiem.:)

Popołudnie spędziliśmy grając w piłkę nożną i siatkówkę na pobliskim boisku. Najciekawsza część odbyła się wieczorem. Właściciel obiektu, archeolog z zamiłowania, poprowadził z nami zajęcia przybliżające epokę paleolitu. Nauczyliśmy się strzelać z łuku, co zakończyło się konkursem na „łowcę absolutnego”. Obejrzeliśmy oszczepy i dowiedzieliśmy się jak się nimi posługiwać. Rozpalaliśmy ogień bez użycia zapałek i zapalniczki, który posłużył nam do rozpalenia ogniska. Zgromadzeni wokół ognia wysłuchaliśmy opowieści o bardzo dawnych czasach, piekąc w tym samym czasie kiełbaski. Następnego dnia po śniadaniu musieliśmy niestety rozstać się z tym cichym i zielonym zakątkiem, aby wrócić do obowiązków dnia codziennego.

 

  • na takiej właśnie tratwie odbył się spływ Biebrzą na takiej właśnie tratwie odbył się spływ Biebrzą
  • nauka strzelania z łuku nauka strzelania z łuku