Daleko w górach
3 osoby
Moderatorzy:
    Agata Antisaina
Autorzy strony:
    Agata Antisaina
Subskrybenci:
    Ola Agata Antisaina

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

Via ferraty - bivacco Baracca degli Alpini

Odcinek 4. Noc między ziemią a niebem.

Planując kolejne wycieczki, kierowaliśmy się między innymi stroną Jarka Kardasza, o której wspominałam już wcześniej. Czytaliśmy opisy kolejnych ferrat i dobieraliśmy takie, które odpowiadały naszej kondycji, umiejętnościom i chęciom.

W opisie ferraty Giuseppe Olivieri na Punta Anna (w masywie Tofan), znaleźliśmy fragment, który szczególnie nas zainteresował: Ciekawym rozwiązaniem jest rozłożenie trasy na dwa dni, dzięki czemu można spędzić niezapomniany nocleg na dużej wysokości (np. w okolicy stacji kolejki lub w bivacco Baracca degli Alpini), a także przejść kolejne trzy ferraty – Lamon, Formenton i Sentiero Olivieri.

Ruszyliśmy z samego rana. Zaopatrzeni w śpiwory, palnik gazowy, porcje jedzenia. Podejście było długie i wymagające. Utrudnione przede wszystkim faktem, że nie byliśmy przygotowani na takie ilości zalegającego na szlakach śniegu - okazało się, że lipiec mu nie straszny. My nie mieliśmy raków ani czekanów, więc każdą hałdę musieliśmy obchodzić dookoła, a jeśli się nie dało, to pokonywać bardzo powoli i ostrożnie. Przy tak dużym spadku wystarczy jedno potknięcie, by człowiek znalazł się wieleset metrów niżej, w wątpliwym stanie - śnieg potwornie rozpędza, a lądowanie jest na skałach.

Popołudniu nastąpiło załamanie pogody, zacinający deszcz i wiatr wychładzały ciało, skała stała się śliska, krok wolniejszy. Szlaki są w Dolomitach oznaczone dość dobrze, jednak nie aż tak dobrze, jak w Tatrach; udało nam się zabłądzić, przez co nadrobiliśmy nieco drogi.

Nasz plan obejmował nocleg w bivacco (małym domku, który służy za schronienie tym, których w górach zaskoczy noc) lub w położonym nieco dalej schronisku pod stacją kolejki. Początkowo myśleliśmy, że uda nam się dotrzeć do schroniska, żeby większą część drogi mieć za sobą już pierwszego dnia, jednak załamanie pogody i inne przygody zadecydowały za nas i postanowiliśmy schronić się w bivacco.

Bivacco Baracca degli Alpini Bivacco Baracca degli Alpini (Anna Ciepiela)

Bivacco Baracca degli Alpini to maleńka chatka ukryta w skalnym wyłomie na wysokości 2922 metrów. Powstała tu jeszcze w czasach I wojny światowej, jako schronienie dla żołnierzy. Dziś przystosowana do celów turystycznych, zapewnia darmowe, bezpieczne schronienie wszystkim chętnym. A nie ma ich wielu. W pamiątkowym zeszycie ostatni wpis był z poprzedniego roku.

Bivacco Baracca degli Alpini Bivacco Baracca degli Alpini (Anna Ciepiela) Wnętrze bivacco to 7 łóżek, stół, krzesła, trochę drewna i koza. Gdy przemarznięci dotarliśmy na miejsce, interesowało nas przede wszystkim to ostatnie. Okazało się jednak, że włoska myśl techniczna w tym wypadku nieco zawiodła. Nie wiem czy z powodu wilgoci, rozrzedzonego powietrza na takiej wysokości, czy po prostu złej budowy piecyka, drewno absolutnie nie chciało się palić, za to cały, powstający podczas prób, dym leciał do środka.

Niezrażeni tymi przeciwnościami, owinięci w śpiwory, upichciliśmy na palniku prowizoryczną kolację i poszliśmy spać. Nigdy nie zapomnę tej nocy, w gryzącym dymie, gdzieś na styku ziemi i nieba, gdzie jedynym odgłosem był świst wiatru. Człowiek czuje się maleńki, kiedy z każdej strony otacza go ta nieposkromiona natura.

Poranek też był niezwykły. Chciałabym codziennie budzić się o wschodzie słońca, żeby popatrzeć na chmury kładące się w dolinach pode mną.

Na zakończenie tej historii warto dodać, że nie udało nam się przejść całej zaplanowanej trasy. Po kilku godzinach marszu od bivacco, dotarliśmy na grań, która była tak oblodzona i ośnieżona, że przy naszym wyposażeniu, przejście jej okazało się niemożliwe (albo na tyle niebezpieczne, że nie chcieliśmy próbować). Półtora dnia podejścia zakończyło się powrotem tą samą drogą.

A jednak uważam tę wycieczkę za jedną z najbardziej udanych podczas całego wyjazdu. Noc bivacco była magicznym przeżyciem, wartym całego włożonego w wyprawę wysiłku.


Praktyczne informacje:
 -  W okolicach bivacco nie ma żadnego źródła czystej wody, oprócz garnuszka przed wejściem, do którego zbiera się deszczówka.
 -  Na miejscu jest trochę drewna, ale trzeba zawsze przynieść z powrotem tyle, ile się zużyje.
 -  W bivacco można znaleźć trochę niepsującego się jedzenia - głównie w puszkach, jednak większość jest przeterminowana.


  • Bivacco Baracca degli Alpini Bivacco Baracca degli Alpini (Anna Ciepiela)