
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Gibraltar
Brytyjski kawałek Hiszpanii
Gibraltar to półwysep na południu Hiszpanii, u wyjścia Morza Śródziemnego na Ocean Atlantycki. Chociaż czasy podbojów i wyrywania sobie terytoriów w Europie, przynajmniej zachodniej, minęły już stosunkowo dawno, Gibraltar do dzisiaj pozostał zamorskim terytorium Wielkiej Brytanii.
Co ciekawe, przeprowadzano parę referendów, w których sami mieszkańcy mieli zdecydować o przynależności swojego rodzinnego półwyspu. W 1967 roku aż 99% opowiedziało się za pozostawieniem Gibraltaru terytorium Wielkiej Brytanii. W 2002 roku hiszpański i angielski rząd doszły do porozumienia i chciały wprowadzić wspólne rządy na Gibraltarze - również wtedy pomysł został zmiażdżony przez opinię publiczną (98,5% głosów).
Widocznie Gibraltarczycy dobrze czują się pod brytyjskimi rządami. A turyści zwiedzający Hiszpanię mogą dzięki temu posmakować troszkę innego klimatu. Gibraltar jest maleńki (liczba ludności zbliżona jest do liczby mieszkańców samych warszawskich kabat) a mimo to całkowicie różni się od położonej zaledwie parę kilometrów dalej Andaluzji. Jest tak maleńki, że główna ulica w mieście musi być zamykana podczas lądowania i startowania samolotów.
Na Gibraltarze wszyscy naprawdę mówią przepięknym brytyjskim angielskim, wszystkie napisy są po angielsku, wzdłuż ulic znajdziemy sklepy samych brytyjskich marek. W restauracji nie dostaniemy tortilli ani paelli, ale prawdziwe fish and chips, za które rachunek nie będzie wystawiony w euro, ale we własnej walucie Gibraltaru - funtach gibraltarskich!
Fish and chips na Gibraltarze
(Anna Ciepiela)
Samo miasteczko, na tle pobliskich miast hiszpańskich, nie robi szczególnie dużego wrażenia. Ot, górzyste miasteczko. Ale brytyjski klimat w samym środku Andaluzji to coś zupełnie niezwykłego.
Jedną z największych atrakcji turystycznych Gibraltaru, której niestety, z powodu ograniczeń czasowych, nie widziałam na własne oczy, są magoty gibraltarskie - jedyna w Europie populacja małp, żyjąca na wolności. Jako że za bardzo uzależniły się od człowieka, dokarmianie ich stało się podobno nielegalne i jest karane mandatem do 500 funtów gibraltarskich!