Autor olekc
subskrybuj autora
(subskrybuje: 2 osoby)

subskrybuj autora, jeśli chcesz otrzymywać informacje o jego nowych notatkach.

Wpisy:
Notatki 72 (+294/-0)
Komentarze 8 (+0/-0)
RSS RSS
Zarejestruj się

Narty w Zakopanem

Szymoszkowa

W tym roku nie miałem niestety wystarczająco dużo czasu i funduszy, aby pojechać na narty za granicę. Praktycznie każdy sezon do tej pory spędzałem w Dolomitach i nie poznałem zbyt dobrze polskich gór.

Kilka tygodni przed feriami okazało się, że grupa moich znajomych wynajęła miejsce w domku w Zakopanem, tuż przy Krupówkach. Postanowiłem na 2 dni do nich dojechać i spędzić 2 dni na nartach.

Kiedy dojechałem, moi znajomi siedzieli już tam od kilku dni i, z tego co zdążyłem zauważyć, praktycznie w ogóle nie wychodzili z domku. Wszyscy byli bez przerwy pijani i nie chciało im się nawet rano wstawać z łóżka.
 

(Olek)

 
Pierwszą walką, jaką musiałem stoczyć było wypędzenie moich znajomych spod kołder i zaciągnięcie na stok. Pierwszego dnia udało mi się zabrać 2 osoby i ruszyliśmy na narty.

Szokujący jest brak komunikacji. Byłem wcześniej na nartach w Zakopanem, ale zdążyłem już zapomnieć jak to tam jest.

Mieliśmy zamówionego busa z podobno niższymi cenami. Wsiedliśmy i pojechaliśmy na stok Szymoszkową. W drodze niestety okazało się, że reszta znajomych leży zamknięta w domku i nie mogą się wydostać a klucz jest w mojej kieszeni. Zawróciłem busa i poprosiłem o powrót do domku na chwilkę, abym mógł oddać klucz. W efekcie zamiast przejechać w sumie mniej więcej 2 kilometry przejechaliśmy 5km. Kierowca przez całą drogę narzekał na pazerność Górali a potem zażądał 50zł za kurs. Jak to możliwe, że kurs w Zakopanem kosztuje więcej niż taksówka w Mediolanie? Czułem się urażony i oszukany przez naszego kierowce. Po późniejszym researchu na postoju taksówek przy stoku, okazało się, że rzeczywiście nasz kierowca zażyczył sobie mało w porównaniu z innymi.

Kolejny szok to ceny wyciągów. Szymoszkowa to tylko jedna góra z 2 wyciągami. Jeden jest dla początkujących i jest bardzo krótki drugi dla bardziej zaawansowanych jest 2 razy dłuższy. Na górze jest lód i dosyć stromo, później robi się mniej lodu, ale za to trzeba się porządnie najpierw rozpędzić, żeby przejechać późniejszy płaski kawałek.
Stok całkiem przyzwoity i miło się jeździło, ale po jednym dniu trochę się nudzi. Niestety cena nie jest zupełnie przystosowana do jakości. Za 10 zjazdów zapłaciłem 70zł! Kiedy jęczałem, że za drogo, to usłyszałem, że marudzę bo przecież 7zł za zjazd to mało. Może tak, ale we Włoszech za skipass do ośrodka, gdzie liczba stoków jest tak duża, że nie da się zwiedzić wszystkiego jednego dnia, płaciłem mniej niż za 15 zjazdów na jednym stoku na Szymoszkowej!

Za dojazd busem na miejsce 30zł, 140zł bilet na wyciąg, to w sumie już 170zł a przecież trzeba jeszcze zapłacić 50zł za nocleg i coś zjeść. W sumie wychodzi sporo ponad 200zł dziennie. Za te pieniądze można jeździć gdziekolwiek na świecie.

Następnego dnia miałem już dosyć Szymoszkowej, wziąłem busa i pojechałem na kolejkę na Kasporwy. Pomyślałem, że jak już tam jestem, to przynajmniej raz z Kasprowego zjadę. Jak tylko dojechałem na miejsce, kazałem zawracać taksówkarzowi. Kolejka do kolejki linowej stała już daleko na drodze a ludzie spotkani na parkingu stwierdzili, że mogę nie wejść przed końcem dnia.

Podobno bywają tak zdesperowani ludzie, że stoją w kolejce nawet 8 godzin, tylko po to, żeby raz zjechać na nartach. Pomijając już kwestię pieniędzy, urlop się kiedyś kończy a nie chciałbym być nigdy na miejscu kogoś, kto 90% swojego wolnego czasu stał w kolejce.

W efekcie następny dzień spędziłem na Szymoszkowej znów wydając 50zł (w promocyjnej cenie) na taksówkę.

W głowie gotowało mi się. Jak to możliwe, że jest tam cała masa ludzi, pragnąca zapłacić niezależnie jak duże pieniądze, tylko po to, żeby zobaczyć jedną górę i nikt się nimi nie zajmuje. Miejsce wymarzone na inwestycję. Gdybym jutro dostał pozwolenie na budowę gondolki na Kasprowy, to już pojutrze zaciągnąłbym kredyt a popojutrze stałyby tam koparki i montowały najnowsze szwajcarskie krzesełka. Dlaczego nie powstały tam kolejne inwestycje!?

Odpowiedź na moja pytanie uzyskałem błyskawicznie w wypożyczalni nart.
   - To proste, świstaki. – powiedział pan przygotowując mi narty
   - Ale jak to świstaki? - zapytałem
Na górze żyją świstaki a gondolka jest zapełniona tylko w połowie, żeby nie drażnić zwierząt zbyt dużą liczbą ludzi. Według innych miejscowych, pytanych przeze mnie, to świstaków na górze dawno już nie ma.

Jak to możliwe, że po to, żeby nie zakłócić życia kilku gwiżdżącym wiewiórkom, marnowane są miliony złotych co roku a coraz więcej ludzi wynosi się z Polski na Słowację lub do Włoch?

Jedyne co w Zakopanem jest naprawdę tanie i naprawdę dobre to jedzenie. Co jak co, ale placek po zbójnicku trzeba tam zjeść. Nie jest to jednak warte wydanych przeze mnie w dwa dni kilkuset złotych.

Zdaję sobie sprawę z tego, że może mało patriotyczne jest namawianie rodaków do wydawania pieniędzy za granicą, ale tam jest naprawdę lepiej i w sumie może wyjść taniej.

Z całego serca życzę Góralom możliwości samotnego podziwiania świstaków. Już niedługo nikt nie będzie chciał tam przyjechać a miejscowi dostaną za swoje za pazerność.

  • (Olek)
Ostatnio komentowane notatki autora:
24/05/2012 olekc

Zapiekanka w Krakowie

Plac Nowy
3 komentarze, ostatni z 21/09/2014 od pinot
12/12/2011 olekc

Zwiedzanie Mediolanu

3 komentarze, ostatni z 30/05/2014 od Biedrona