
4 osoby
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Papieroplastyka
w Sierpcu
Ostatnio miałam okazje odwiedzić Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.
Można tam zobaczyć 'na żywo' jak nasi przodkowie radzili sobie z prozą życia - jak wyrabiano masło i śmietanę czy heblowano drewno.
Ale życie to nie tylko proza - a przynajmniej nie chcemy by była to tylko proza. Chcemy by było w nim też trochę poezji Staramy się wpowadzać w swoim otoczeniu jakieś elementy które są w zasadzie bezużyteczne - bo ich jedyną funkcją jest to, że cieszą oko.
Muzeum uwzgledniło więc również ten element człowieczej aktywności - dzięki czemu w jednej z chat prezentowana jest typowa mazowiecka papieroplastyka.
Niby człowiek zdaje sobie sprawę, że są jakieś pająki zawieszane pod powałą, jakieś kwiaty z bibuły, jakieś wycinanki kurpiowskie. Ale to co zobaczyłam w Sierpcu wprawiło mnie w autentyczne zdziwinie i zachwyt.
W okienku siedzi sobie pani i wycina w papierze śniadaniowym wycinanki. Wiecie co będzie z tych wycinanek?! Firanki. Piękne, delikatne, ażurowe firanki.
Na papierze powstaje najpierw wzór, naniesiony ołówkiem. Wzór zostaje wycięty nożykiem lub małymi nożyczkami przypominającymi te do ścinania owczej wełny. Na koniec artystka ściera gumką resztki ołówka z papieru. W efekcie powstaje piękna firanka.
Co ciekawe - na pierwszy rzut oka firanka w ogóle nie wzbudza podejrzeń, że jest wykonana z papieru a nie z tkaniny. Dopiero po tym jak zapoznałam się z tą techniką zwróciłam uwagę na to, że prawie wszystkie chaty w skansenie mają właśnie takie papierowe firanki. Super!
Tylko jak doprowadzać do porządku potem takie firanki? Przecież ich nie upiorę?