Na Pomorzu
5 osób
Moderatorzy:
    pioter

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Wdzydzki skansen

Zajmuje 20-hektarowy obszar nad malowniczym Jeziorem Radolnym. Miejsce dla muzeum na wolnym powietrzu wymarzone.
 
Początki skansenu sięgają roku 1906, kiedy tutejszy nauczyciel Izydor Gulgowski z żoną Teodorą kupili od jednego z wdzydzkich chłopów podcieniową chatę z XVIII wieku. W niej urządzili muzeum kaszubskie, pierwsze muzeum skansenowe na ziemiach polskich. Gulgowscy zgromadzili w nim wiele sprzętów gospodarskich, mebli, dzieł sztuki ludowej i ubiorów kaszubskich. Ale na tym nie poprzestawali. Zajmowało ich przywracanie  zapominanych już zwyczajów i umiejętności. Prowadzili warsztaty rzemieślnicze i artystyczne (głównie meblarstwo, haft), badali i opisywali tradycje i kulturę kaszubską. Ich muzeum żyło. 
 
Wiatrak Wiatrak "Holender" z Brus (XIX w.). (pioter/bywajtu)
 
Dziś skansen nosi nazwę Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach Kiszewskich imienia Teodory i Izydora Gulgowskich. I nadal nie jest martwym muzeum, w którym tylko ogląda się eksponaty. A tych jest naprawdę dużo. Zobaczymy tu zabytki z prawie całych Kaszub, m.in.: zagrody gburskie (gburem na Kaszubach nazywano zamożnego chłopa), warsztaty rzemieślnicze, dwa wiatraki, wiejską karczmę, dworki szlacheckie, szkołę i dwa kościółki. Właściwie wszystkie typy zabudowań, jakie występowały w dawnej wsi. Prawie każdy obiekt w skansenie ma swojego przewodnika, zazwyczaj młodą osobę, całkiem nieźle przygotowaną do opowiadania o swoim obiekcie i co najważniejsze - opowiadającą o nim z pasją. Przewodnicy, w większości ubrani w stroje historyczne (ale wcale nie w "ludowe", które Kaszubi nazywają nieraz "świetlicowymi"), ożywiają i uwiarygodniają ekspozycję. 
 
Przewodniczka w stylowym stroju z pasją opowiada o chacie rybackiej. Przewodniczka w stylowym stroju z pasją opowiada o chacie rybackiej. (pioter/bywajtu)
 
Ale to nie wszystko. Podczas zwiedzania skansenu trafiłem na inscenizowaną lekcję w starej szkole, a w jednej z chat na kurs haftowania (ten mnie mniej zainteresował, lecz - jak zauważyłem - cieszył się ogromnym powodzeniem wśród gości skansenu). Jeśli dodamy do tego, że w muzeum często organizuje się duże imprezy z okazji tradycyjnych świąt, a w niedziele na terenie skansenu odbywa się prawdziwe nabożeństwo w przepięknym drewnianym kościółku z XVII wieku, to otrzymamy obraz rzeczywiście żywego muzeum, w którym można się poczuć nie tylko widzem, lecz również uczestnikiem życia dawnej wsi. 
 
Lekcja kaszubskiego. Lekcja kaszubskiego. (pioter/bywajtu)
 
 
Na zwiedzanie skansenu warto zarezerwować sobie co najmniej trzy godziny. Zobaczmy przede wszystkim kościół św. Barbary przeniesiony ze wsi Swornegacie, będący chyba najbardziej wartościowym obiektem muzeum:
 
XVII-wieczny kościół św. Barbary ze Swornychgaci. XVII-wieczny kościół św. Barbary ze Swornychgaci. (pioter/bywajtu)
 
To nie jedyny kościół w skansenie. Drugi to niegdyś ewangelicka świątynia z Bożegopola Wielkiego. Urządzono w nim muzeum przydrożnych drewnianych krzyży kaszubskich. Z innych obiektów koniecznie trzeba zobaczyć dworek szlachecki z Lizunia, zachowany w świetnym stanie, z mnóstwem różnych ciekawych sprzętów domowych, wiatrak holenderski, tartak z maszyną parową, no i oczywiście chłopskie chaty. 
 
W gburskiej chacie W gburskiej chacie (pioter/bywajtu)
 
 
  • Wiatrak Wiatrak "Holender". Zbudowany z elementów rozebranej dzwonnicy. (pioter/bywajtu)
  • W chłopskiej chacie W chłopskiej chacie (pioter/bywajtu)
  • Ewangelicki kosciół z Bożegopola Wielkiego Ewangelicki kosciół z Bożegopola Wielkiego (pioter/bywajtu)
  • Mechanizm młyna. Mechanizm młyna. (pioter/bywajtu)