Na odsłuchu
12 osób
Moderatorzy:
    MarcinM

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

04/10/13 od MarcinM

Tam, gdzie rock'n'roll spotyka exploitation

Uncle Acid & The Deadbeats

Lata 60-te i 70-te ubiegłego stulecia (jak to brzmi!), to czas, gdy na fali popularności płynęli tacy wykonawcy jak The Rolling Stones, The Beatles czy kontestujący chyba najbardziej Grateful Dead. Wtedy też odbył się słynny festiwal w Woodstock, a Wielka Brytania nie była dłużna, oferując w zamian Isle of Wight Festival 1969.

Należy jednak pamiętać, że jest to też czas, gdy świat rock'n'rolla na zawsze stracił swoją niewinność – "Rodzina" Mansona dokonała przerażającej zbrodni w willi Polańskich w Beverly Hills, a na festiwalu w Alamont, podczas koncertu Rolling Stonesów, gang motocyklistów Hells Angels doprowadził do śmierci jednego z uczestników festiwalu.

Niebawem rozpadnie się zespół The Beatles, a na zawsze opuszczą ten świat Jim Morrison, Jimi Hendrix czy Janis Joplin. Sex, drugs & Rock'n'Roll - ten styl życia zawiera w sobie śmierć i dopiero te pierwsze tragiczne wydarzenia otworzyły ludziom oczy.

Sen się skończył, a kwiaty zostały brutalnie zadeptane. Wkrótce zniekształcony przez megafon głos Grega Lake'a wykrzyczy rychłą degradację znanego dotychczas świata w „21st Century Schizoid Man”, otwierając pierwszą płytę King Crimson, a mrożące krew w żyłach dzwony, na tle zacinającego deszczu, rozpoczną pierwszą płytę Black Sabbath, niczym zapowiedź rychłej zagłady.

Czemu o tym piszę? Bo muzyka pochodzącej z Cambridge formacji Uncle Acid & The Deadbeats brzmi jak hołd dla tamtych niespokojnych czasów. Przesterowane gitarowe riffy, napędzane ciężką sekcją rytmiczną, zabierają nas, niczym wehikuł czasu, w tamte niespokojne czasy.

Zdaje się, że nie przypadkiem Uncle Acid wylądował na supporcie na obecnej trasie reaktywowanego Black Sabbath. Moim zdaniem nawet ostatni album „Mind Control” brzmi autentyczniej, niż „13” Sabbatów. Może to kwestia wieku muzyków? Może to fascynacja obskurnym kinem exploitation z lat 70-tych, do którego panowie śmiało się przyznają w wywiadach i których to filmów fragmenty przewijają się w teledyskach i w poetyce okładek Uncle Acid & The Deadbeats? Może też wokale, mogące kojarzyć się z jakąś nawiedzoną przez Alice Coopera wersją Johna Lennona? Odpowiedź należy chyba pozostawić słuchaczom.

Grupa zadebiutowała stosunkowo niedawno, bo w 2010 roku. Debiut ukazał się pod tytułem„Volume 1”, a dziś na koncie grupa ma 3 płyty - „Blood Lust” wydany w roku 2011 i ostatni, tegoroczny „Mind Control”, wydany przez słynną wytwórnię Rise Above (pierwsze wydawnictwa wydane zostały własnym sumptem).