Na odsłuchu
12 osób
Moderatorzy:
    MarcinM

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

31/12/13 od MarcinM

Podsumowanie muzyczne 2013

Subiektywny przegląd tegorocznych płyt

kolaż okładek 2013 kolaż okładek 2013

Nie jestem fanem podsumowań, które z jakichś powodów wciąż są uznawane za przynajmniej mile widziane pod koniec roku, a jednak postanowiłem pokusić się o muzyczne podsumowanie mijającego właśnie roku 2013. Ten natomiast nie obfitował u mnie w koncerty, nie śledzę też z zapartym tchem prasy muzycznej - dobrodziejstwo internetu sprawia, że łatwiej mogę przejść do meritum, a tym jest dla mnie muzyka sama w sobie - staram się więc śledzić głównie premiery płytowe. Nie będzie więc podziału na wydarzenie roku, koncert roku, nadzieję roku i inne tego typu kategorie, przyjęte w prasie muzycznej. Postanowiłem za to zebrać 10 albumów, które w mijającym roku zrobiły na mnie największe wrażenie i takie, których najczęściej słuchałem. Nie będzie też żadnego podium - płyty ułożyłem w kolejności alfabetycznej. Z pewnością coś pominąłem, czego pewnie będę żałował, ale cóż - nie da się ogarnąć wszystkiego. No to do dzieła.

 

Avatarium - Avatarium

Nie spodziewałem się że usłyszę Leifa Edlinga w tak dobrej formie i to nie z wyprztykanym już prawie po całości Candlemass. Avatarium to naprawdę kawał świetnego klasycznie metalowego grania, zaś fakt, że na wokalu słychać kobiecy głos, nie żadnego Matsa Levena czy Roberta Lowe, uznaję za niezaprzeczalny plus. Tutaj kilka słów więcej.

 

Black Sabbath - 13

Dla jednych wielki powrót, dla innych reaktywacja zupełnie niepotrzebna. Ja już swoje w tym temacie napisałem. Dodam tylko tyle, że ta "Trzynastka" naprawdę często gości w moim odtwarzaczu.

 

Black Star Riders - All Hell Breaks Loose

Miał być nowy album Thin Lizzy, został Scott Gorham i sporo młodsi muzycy pod szyldem Black Star Riders. I całe szczęście, bo Phil Lynott był jeden i niepowtarzalny, co nie zmienia faktu, że nad "All Hell Breaks Loose" unosi się duch starego dobrego zespołu z Dublina.

 

Blood Ceremony - The Eldritch Dark

Oldschoolowy majstersztyk w klimacie starego kina grozy. Kilka słów padło już na ich temat na łamach Na odsłuchu i mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja, by znów trochę posłodzić Alii O'Brien i spółce.

 

Clutch - Earth Rocker

Energia, czad w duchu klasyków hard rocka (kłaniają się Motorhead i Thin Lizzy), do tego niepowtarzalna wręcz atmosfera, właściwa tylko tym rock'n'rollowcom z Maryland.
O ile poprzedni album Clutch "Strange Cousins from the West" naprawdę ładnie pozamiatał, to "Earth Rocker" to prawdziwe tornado.

 

Jex Thoth - Blood Moon Rise

Drugi i zdecydowanie najlepszy album Jex Thoth, co do której nie mam wątpliwości - jest jedną z ważniejszych postaci obecnej sceny doom metalowo - psychodeliczno rockowej. Kilka słów uzasadnienia znajdziecie tutaj.

 

Nick Cave & The Bad Seeds - Push the Sky Away

Mikołaj powrócił w wielkim stylu, choć przyznam szczerze, że początkowo ta dosyć oszczędna aranżacyjnie płyta nie trafiła do mnie w pełni. Jak się okazało, album musiał odczekać swoje, aż do jesieni - wtedy dla mnie zalśnił pełnym blaskiem.

 

Orchid - The Mouths of Madness

Wspominani już tutaj naczelni zżynacze z Black Sabbath są zespołem, o którym nie wypada już wręcz pisać w stylu: "tutaj i tutaj pożyczyli riff z "Into the Void"". Ich po prostu trzeba słuchać i poczuć się tak, jak gdyby dopiero co w sklepach ukazał się "Sabotage".

 

Tamikrest - Chatma

Moje tegoroczne odkrycie i zdecydowanie jedna z częściej wałkowanych płyt pod koniec 2013. Wspaniały bluesowo-folkowy album, który naprawdę potrafi zaczarować. Zdecydowanie klimatem Tamikrest najbardziej odbiega od pozostałych zespołów, ale przecież muzykę dzielę tylko na dwa rodzaje: dobrą i złą. A tutaj kilka zdań więcej.

 

Uncle Acid and the Deadbeats - Mind Control

Najbardziej dopieszczona brzmieniowo i kto wie, czy nie najlepsza jak do tej pory płyta Uncle Acid? Chyba niewiele się zmieniło od momentu, gdy byłem pod pierwszym wrażeniem tego albumu. Pozostaje tylko czekać na marcowy koncert w Warszawie...