Na odsłuchu
12 osób
Moderatorzy:
    MarcinM

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

19/11/13 od MarcinM

Soundgarden pierwszy raz w Polsce

Soungarden ogłosił przyjazd na koncert do Polski w roku 2014! Taka wiadomość pojawiła się wczoraj w naszych największych serwisach informacyjnych. Wiadomość ta budzi emocje nie tylko ze względu na nieszczęsny błąd admina zespołowej strony na Facebooku – najpewniej z niedouczenia człowiek ten użył określenia Auschwitz, zamiast po prostu Oświęcim, w nazwie wydarzenia... Chodzi przede wszystkim o fakt, że koncert Soundgarden na Live Festival będzie pierwszym występem legendy sceny Seattle w naszym kraju. W składzie prawie oryginalnym, bo bez perkusisty Matta Camerona, który robi sobie przerwę w graniu (kto wskoczy na jego miejsce – nie wiadomo). Za to będzie i Cornell, i Ben Shepherd, i Kim Thayil.

Nic to, że wydana po reaktywacji płyta „King Animal” pozostawia wiele do życzenia i nie sądzę, by ktokolwiek za czas jakiś wracał do niej tak, jak do „Badmotorfinger”, „Louder Than Love” czy „Superunknown”. Nic to. Liczy się fakt, że po tej zimie, która nas czeka, serca fanów rocka zabiją mocniej – bo i Black Sabbath w Łodzi, i Soundgarden w Oświęcimiu, no a w marcu przyjeżdżają do warszawskiej Hydrozagadki Uncle Acid & The Deadbeats... Będzie w czym wybierać.

Soundgarden to zespół-legenda, nie tylko przez sam fakt, że tak się kiedyś złożyło, że zjawisko grunge popkultura pierwszej połowy lat 90-tych łyknęła niczym młody pelikan. Soundgarden to przede wszystkim świetnie grający zespół, ekstraklasa muzyki rockowej i godni kontynuatorzy muzyki granej przez mistrzów lat 70-tych, przy czym brzmiący zaskakująco świeżo, nawet po 20 latach (a przecież muzyka rockowa nie stoi w miejscu). Tego nikt im nie zabierze.

Te kilka płyt, nagranych w czasach świetności, sprawia że jestem w stanie zapomnieć Cornellowi babranie się w raczej miałkiej muzie przez lata (vide: popowa „Scream” czy wcześniejsza, zupełnie nijaka „Carry On”, a jeden fenomenalny album Audioslave wiosny nie czyni). Forma koncertowa Soundgarden jest ponoć niezła, o repertuar też nie ma się co martwić. Pozostaje czekać do czerwca...