Kraków
4 osoby
Moderatorzy:
    Agata Mateusz

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

24/11/13 od Agata
W temacie: Na zakupy

Stary Kleparz

Świeże warzywa, sprawdzone mięso, niesamowity wybór przypraw, jajka, kwiaty, świetne sery, podobno najlepsze ryby w mieście, a to wszystko otoczone wianuszkiem małych sklepików z czym dusza zapragnie. Stary Kleparz, blisko centrum Krakowa, to targowisko z tradycjami.

Jeżeli chcemy mieć pewność, że nie kupujemy plastikowych warzyw z supermarketu, to dobrze trafiliśmy. Lady uginają się od kolorów. Jeszcze kilka tygodniu temu było pełno dumnych prawdziwków i dyni (za śmieszną cenę), teraz mnóstwo kapusty. Wielu sprzedawców to jednocześnie producenci. Wychodzą naprzeciw potrzeb różnych klientów – dzisiaj kupiłam kilo cukinii za złotówkę. Dlaczego? „Pani, niektórzy to lubią cukinię bez jednej ryski. Te nie są zbyt ładne, ale ja tam i tak obieram. A proszę zobaczyć, twarda, więc dobra”. I tak dzięki sympatycznemu panu zrobiłam pasztet z cukinii za grosze. Zresztą ceny na Kleparzu są i tak konkurencyjne, a nie traci się wcale na jakości. Można negocjować, szczególnie jeśli kupujemy większe ilości. Gdzie indziej spróbujemy (a właściwie to skosztujemy, jak mówią mieszkańcy Krakowa), czy śliwki są rzeczywiście słodkie? Kto nam pozwoli spróbować całej masy gatunków sera, bo szukamy czegoś na uroczystą kolację? Nie mówiąc już o niezliczonych poradach co do przyrządzania zakupionych wiktuałów. Stary Kleparz jest swojski, przyjazny. To nie sklep na chwilę, tu się chodzi, szuka, próbuje, rozmawia, ogląda, wybiera, porównuje. Tu czas inaczej płynie, nikt się nie spieszy.

(A. Kozłowska)

Prócz tego, co zazwyczaj znajdziemy na targu, są też i nowości. Choćby stoisko z oliwkami w baaardzo wielu odsłonach. Albo węgierskie specjały. Poza tym to miejsce-pewniak, jeżeli potrzebujemy nietypowo dużych słoików (a także tych zupełnie normalnych, w dobrych cenach). Centralne miejsce zajmuje część spożywcza, przede wszystkim warzywniak, dookoła niego tłoczą się małe sklepiki mięsne, z nabiałem, kaszą, cukiernicze, piekarnie itp., a ostatnie koło to stoiska przemysłowe. Rzadko się zdarza, żeby tu czegoś nie znaleźć. Poza tym sprzedawcy się znają i polecają wzajemnie, pomagając znaleźć to, czego szukamy – dziwne, bo w sumie to konkurencja. Może dzięki temu rynek nie narzeka na brak klientów, właśnie dzięki licznym niezwykłościom?

Stary Kleparz jest wpisany w tradycje Krakowa. Dawniej był to rynek miasta Kleparz, większy niż dzisiaj (to zresztą nie jest największe targowisko w Krakowie). Funkcję targowiska pełnił właściwie od początku, głównie ze względu na swoje położenie (leżał przy drogach handlowych). To najstarsze takie miejsce w mieście.

Z informacji praktycznych: rynek działa cały tydzień, od 7 do 20. Radzę jednak nie zjawiać się po południu, szczególnie w soboty, bo wiele stoisk jest już nieczynnych. Szczególnie tych warzywnych i to wcale nie dlatego, że sprzedawcom nie chce się tyle siedzieć. Zwyczajnie wszystko już sprzedali. Nie mylić z Nowym Kleparzem, który nie ma już tej targowej atmosfery. 

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):