Na odsłuchu
12 osób
Moderatorzy:
    MarcinM

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

11/12/13 od MarcinM

Czwórka Petera Gabriela

Peter Gabriel - okładka czwartej płyty Peter Gabriel - okładka czwartej płyty (Charisma / Geffen)

Skoro zacząłem obracać się w klimatach muzyki świata (tak zwanej, niezbyt zgrabnie, moim zdaniem), to nie mogę pominąć płyty, o której zresztą ostatnio wspomniałem. Słynna „czwórka”, zwana też „Security” Petera Gabriela to album z gatunku tych najdojrzalszych, najbardziej skończonych. Gabriel po odejściu z Genesis miotał się w rozmaitych stylistykach (dalekich od muzyki macierzystej formacji), dorobił się kilku przebojów, zaś wielkim sukcesem artystycznym okazała się jego trzecia płyta solowa (tak zwana „Melt”, ze względu na topniejącą twarz Petera zdobiącą okładkę).

Wspomniana trójka blednie jednak, jeśli zaraz po niej odpali się „Security” - to co dzieje się na płycie jest nie do opisania – tego trzeba po prostu posłuchać. Te instrumenty perkusyjne, plemienne rytmy i tajemnicze melodie, co jakiś czas przetykane bardziej przebojowymi numerami, przebojowymi niby w tradycyjny sposób, ale wcale nie banalnymi...

Czy jest tajemniczo, czy bardziej wręcz tanecznie - cały czas mamy do czynienia z albumem niezwykle równym, do którego po prostu chce się wracać. Bo „Security” jest jak niezwykła dźwiękowa pocztówka z nieznanego ale fascynującego egzotycznego kraju.