bywajtu

Ellis Island to wyspa w nowojorskim porcie, która przez kilkadziesiąt lat była bramą do wolności amerykańskiej. To właśnie tu przybywa prosto z Sycylii młody, wychudzony Vito Corleone w słynnym filmie Coppoli „Ojciec Chrzestny II”. Podobnie jak wielu innych imigrantów, zostaje zatrzymany na kwarantannę z powodu jakiejś zakaźnej choroby. Miał szczęście, że jego choroba nie była aż tak ciężka, ponieważ większość chorych odsyłano do domu! (wyobrażacie sobie tak długi, pełen nadziei rejs z Europy po to, żeby wam na mecie powiedzieli „chorych nie wpuszczamy”?) Ellis Island to miejsce, które umożliwia nam wejście w skórę imigrantów. Trzeba jednak pamiętać o audio guide, który wspaniale nas przez całe muzeum przeprowadza. Możemy stanąć przy wysokich kontuarach, do których ustawiały się kolejki i próbować odpowiedzieć na padające pytania (w języku angielskim, którego często imigranci nie znali). Możemy się przejść przerażającymi korytarzami z białego kamienia. Możemy zobaczyć w jaki sposób tych ludzi badano, często nawet pogarszając im zdrowie. I wreszcie, mamy możliwość przejść przez te drzwi, którymi imigranci wchodzili na amerykańską ziemię. Ellis Island to kolejny przykład niesamowitej zdolności Amerykanów do zarabiania na czymś, co przecież nie zapisało się w ich historii pozytywnie. To trzeba zobaczyć i warto się zastanowić, czy taka forma przyjmowania imigrantów była efektywna. Przez Ellis Island przeszło 12 mln ludzi z różnych miejsc świata, a Amerykanie borykają się z problemem imigracji w nieskończoność. Czy takie zastraszanie imigrantów było konieczne? Na wyspę można dostać się stateczkiem odpływającym co 30min z Battery Park na Manhattanie. Po drodze jest możliwość zaliczenia Statuy Wolności (jeśli jest po godz. 14 to trzeba wybrać jedną z atrakcji). Cała wyprawa kosztuje około 20$.