Autor monia
subskrybuj autora
(subskrybuje: 0 osób)

subskrybuj autora, jeśli chcesz otrzymywać informacje o jego nowych notatkach.

Wpisy:
Notatki 72 (+181/-0)
Komentarze 3 (+0/-0)
RSS RSS
Zarejestruj się

Upper East Side

filmowy luksus i muzea

Upper East Side, najbogatsza dzielnica w całych Stanach Zjednoczonych zajmuje dosyć spory kawałek Manhattanu wzdłuż Central Parku. Przechadzanie się tamtejszą częścią Piątej Alei, Madison, czy Park Avenue potrafi wywołać zazdrość i myśli w rodzaju „zrobię wszystko, żeby było mnie stać na mieszkanie tutaj”. Dzielnica jest bardzo spokojna (w przeciwieństwie do reszty Manhattanu) i czysta, a nad prawie każdym wejściem do budynku rozwieszony jest baldachim w klasycznym kolorze. Śliczne kamienice z początku wieku z czarnymi drzwiami przywodzą na myśl bogate dzielnice Londynu. W jednej z nich mieści się The Frick Collection (1), prywatna kolekcja dzieł sztuki Henry’ego Claya Fricka, potentata stali z przełomu wieków. Moim zdaniem to najlepsze muzeum w Nowym Jorku. Kameralne, bogate w sławne dzieła Bouchera, Memlinga, Rubensa, Goyi czy Belliniego. Zachwyca w nim to, że tak wielka kolekcja wielkich dzieł przedstawiona jest w prywatnym domu i, że została zakupiona za pieniądze jednego człowieka. Nie chciałabym odbierać 1 miejsca w rankingu Metropolitan Museum (2), którego kolekcja jest oczywiście nie do przebicia, ale dla mnie dłuższa obecność w tym muzeum jest nie do zniesienia. The Frick Collection zapewnia miłą odmianę od tzw. molochu sztuki. Kolejnym muzeum na Upper East Side jest Guggenheim Museum (3), czyli muzeum sztuki współczesnej. Fenomen tego dziwnego budynku (choć moim zdaniem brzydkiego),polega na tym, że w ogóle nie pasuje on do swojego otoczenia, podobnie jak sztuka w nim przedstawiana. Co jeszcze w ramach Upper East Side? Oczywiście Central Park (4), czyli płuca Nowego Jorku. Pomimo, że ogólnodostępny, jest bardzo zadbany. Idealne miejsce na spacer, tylko lepiej się nie zagłębiać, bo odległości są tak duże, że może zabraknąć sił na powrót. Ale może lepiej pobiegać, na wzór młodych nowojorczyków?