Autor monia
subskrybuj autora
(subskrybuje: 0 osób)

subskrybuj autora, jeśli chcesz otrzymywać informacje o jego nowych notatkach.

Wpisy:
Notatki 72 (+181/-0)
Komentarze 3 (+0/-0)
RSS RSS
Zarejestruj się

Smutne Detroit

Granica państw w opuszczonym centrum miasta.

Byłam w Detroit co prawda półtorej godziny, więc widziałam niewiele, szczególnie że po godzinie złapaliśmy taki klimat, ze kolega stwierdził: „no to zróbmy objazdówkę po downtown” i objechał rondo, po czym udaliśmy się już za miasto. Może akurat trafiliśmy taki weekend, że wszyscy gdzieś wyjechali albo siedzieli w domach. W każdym razie swoja opustoszałością Detroit przywodziło mi na myśl downtown Houston po zmroku. Nie skłamię jeśli powiem że spotkaliśmy w Detroit 4 osoby, z czego jedna to strażnik graniczny. O właśnie, bo przejście graniczne miedzy Kanadą i USA znajduje się jest w samym centrum Detroit! Od razu po przejeździe granicy (i oczywiście wizycie w sklepie bezcłowym, w którym podobno sprzedawali zegarki z guzikiem wzywającym helikopter), wjeżdża się z Kanady do samiuśkiego downtown, pomiędzy wieżowce. Jako,  że celem naszej wyprawy do Detroit nie było nic innego jak General Motors i fabryka Forda, zapytaliśmy nie wiele myśląc strażnika granicznego „Where can we find the GM building?”, na co on z uśmiechem pokazał palcem w niebo. I rzeczywiście, spojrzeliśmy do góry i ujrzeliśmy wielkie litery GM na szczycie szklanego wieżowca. Zaparkowaliśmy więc nieopodal, trochę ze strachem – co z tego ze jeździliśmy Hondą z 1992r. warta jakieś 500$, „ale to przecież Detroit…”. Udaliśmy się do budynku GM, który nie oferował chyba nic poza kilkupiętrową wystawą samochodów i wszystkimi rodzajami fast foodów w piwnicy. Trochę zawiedzeni posililiśmy się i udaliśmy do fabryki Forda. Nic nie jest w stanie opisać uczucia że jest się samemu w tak ogromnym mieście pełnym wielkich budynków i parkingów. Detroit było jakby wczoraj przeszedł przez nie huragan zabierający ze sobą tylko ludzi, a budynki pozostawiający nienaruszone. Uczucie spustoszenia tak nas prześladowało, ze idąc do samochodu oglądaliśmy się za siebie.

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):


Notatki o podobnych miejscach: