Browar w Poznaniu.
O rozlewaniu piwa i regulacji rzek
To browar Kompanii Piwowarskiej w Poznaniu, wybudowany w latach 80tych. Andrzej Piotrowski, ówczesny główny piwowar wspomina: "Budowa i rozruch Browaru były prawdziwym wyzwaniem. Realizacja inwestycji trwała 5 lat. Na rynku brakowało wszystkiego, począwszy od cementu, a skończywszy na stali budowlanej." Browar powstał, a potem został sprywatyzowany. Obecnym właścicielem jest południowoafrykańska firma SAB Miller.
Potężne tankofermentatory są znakiem rozpoznawczym każdego browaru. Ich wielkość można poznać porównując do drzwi, które są widoczne jako małe zielone prostokąty u doły budowli.
Zwykli śmiertelnicy, których firma zaprosi do zwiedzania browaru mogą zrobić zdjęcia tylko w warzelni:
Browar w Poznaniu, warzelnia (IDB)
Ale goście z bywajtu zostali zaproszeni do zwiedzenia całej firmy, a zarząd zgodził się na robienie zdjęć również w innycvh pomieszczeniach.
Browar w Poznaniu, rozlewnia (IDB)
Lubię takie przemysłowe klimaty, ale najbardziej mnie zafrapowała rozlewnia piwa. Jest to jedna bardzo kręta taśma o zmiennej szerokości, w której zaczyna się od mycia i selekcji nieuszkodzonych i właściwych butelek, przez napełnianie ich, aż po etykietowanie. Ta linia to jest piękny przykład najskuteczniejszego zarządzania ryzykiem! Podczas procesu może nastąpić nieoczekiwane zatrzymanie taśmy, z różnych powodów, np. awarii, błędu maszyny lub człowieka. Jeśli linia byłaby prosta i o jednakowej szerokości w każdym miejscu, wówczas butelki za miejscem awarii natychmiast zaczęły spadać, powodując katastrofę. A dzięki tym zakrętom i zmiennej szerokości, w razie zatrzymania się taśmy one po prostu zajmują tę normalnie zbędną powierzchnię, spowalniają przesuwanie się całości, dając czas pracownikom na reakcję. To jest właśnie zarządzanie ryzykiem: nie tyle wyeliminowanie 100% zagrożeń (i mało możliwe, i horrendalnie kosztowne), co takie zbudowanie procesu, aby zagrożenie, które się zmaterializowało, tak rozłożyło się w procesie, że straty są minimalne.
Browar w Poznaniu, rozlewnia (IDB)
U dołu tego zdjęcia widać tę część linii, po której butelki przesuwają się pojedyńczo poprzez kilka czujników. Są już umyte, ale jeszcze trzeba wyselekcjonować innego koloru, wyszczerbione, do innego piwa niż aktualnie rozlewane, niedokładnie umyte (np. z przyklejona gumą do żucia). Czujniki są nieomylne! A badają tylko jeden parametr: wagę. Każda butelka do danego piwa waży tyle samo, butelka innego koloru, innego producenta, wyszczerbiona waży inaczej niż właściwa i natychmiast zostaje wyeliminowana.
Browar w Poznanu, rozlewnia (IDB)
I jeszcze jeden zastanawiający element sytuacji, tym razem biznesowo. Ta potężna maszyna służy do napełniania, kapslowania i naklejania nalepek. Droga impreza. Jest nowa, wymieniona rok temu, gdy Lech wprowadził nową butelkę i pojawiło się ryzyko, że w procesie butelki mogą nie przemieszczać się płynnie w starej maszynie. Zobaczcie, jak daleko może sięgać zmiana marketingowa, aż na halę fabryczną.
Zainteresowanych zwiedzaniem browaru w Poznaniu prosimy o kontakt z bywajtu. Możemy to zorganizować.