Kraków
4 osoby
Moderatorzy:
    Agata Mateusz

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

22/06/14 od Agata
W temacie: Co zobaczyć

Klasztor na Srebrnej Górze

Tajemnice kamedułów

W Krakowie z wielu miejsc widać białe wieże na wzgórzu, zanurzone w zieleni lasu. Bielański klasztor kamedułów to jeden z dwóch nadal czynnych w Polsce. Miejsce ciche, niezwykłe, owiane niedopowiedzeniami. Czy mnisi naprawdę śpią w trumnach i ponurzy, nie odzywają się do zwiedzających przepiękny klasztor?

Zdjęcie idealnie oddające atmosferę Srebrnej Góry Zdjęcie idealnie oddające atmosferę Srebrnej Góry (M.Cieszewski, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-ND-2.0)

400 lat temu

Erem pod Krakowem był pierwszym klasztorem kamedułów w Polsce. Ufundował go marszałek nadworny koronny Mikołaj Wolski, oddając mnichom wsie Mników i Mnikówek. W testamencie dołożył jeszcze Malec, Ryczówek i kamienicę przy Gołębiej. Samą Srebrną Górę i Bielany podarował Sebastian Lubomirski, kasztelan wojnicki. Tylko że wtedy to wcale nie była Srebrna Góra. I tu przechodzimy do legendy. Mnisi wybrali na klasztor górę bielańską, nienależącą do ich protektora Wolskiego, a właśnie do Lubomirskiego, który nie miał w planach jej oddawać. Jego żona Anna postanowiła pomóc i wyprawiła ucztę, zapraszając znamienitych gości. Pierwszorzędne jadło i napitki wprawiły biesiadujących w dobre humory i wtedy Wolski opowiedział o trudnościach ze znalezieniem miejsca dla kamedułów. Kasztelan Lubomirski, w wyśmienitym nastroju, przyobiecał mnichom bielańską górę. Anna i Wolski tylko na to czekali – od razu podsunęli mu do podpisania akt darowizny. Wolski miał też przygotowany dla kasztelana prezent: cenne srebrne naczynia o wartości całych Bielan. Stąd i nowa nazwa wzgórza: Srebrna Góra.

Klasztor i barokowy kościół

Budowa eremu ruszyła od razu po pamiętnej darowiźnie. W 1610 r. na Górę sprowadzili się mnisi (przenosząc się z pobliskiego Tyńca). Kościół wciąż był w budowie, aż z powodu wad budowlanych zawaliła się jego spora część. W końcu świątynię ukończył Jan Succatori. To imponująca barokowa budowla, z fasadą szeroką na ponad 40 metrów i 48-metrowymi wieżami. Całość z ciosu wapiennego z czarnym  marmurem i figurami świętych. Kościół nie miał szczęścia – wielokrotnie plądrowali go Rosjanie, w 1814 strawił go pożar. W kilka lat udało się go odbudować – i w niezmienionym kształcie stoi do dziś.

Fasada barokowej świątyni Fasada barokowej świątyni (M.Cieszewski, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-2.0)

Wnętrze świątyni Wnętrze świątyni (M.Cieszewski, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-ND-2.0)

Zespół klasztorny na Srebrnej Górze to nie tylko barokowy kościół i skromne domki mnichów. Wokół świątyni biegnie jedenaście kaplic, ufundowanych m.in. przez króla, z cennymi malowidłami i dziełami sztuki. Pustelnie stoją w ogromnym prostokątnym ogrodzie, podzielonym na małe ogródki. Wejścia broni potężna furta, gdzie koniecznie trzeba zadrzeć głowę, bo jej sklepienie zdobią przepiękne malowidła. Na południe od furty stoi Forestiera, gdzie dawniej zatrzymywali się wybitni goście. Całość otacza kilkuhektarowy las, z wiszącymi ogrodami i alejkami. Wszystko jest idealnie zaplanowane – połączenie natury z architekturą. Dostępu broni wielokilometrowy wysoki mur.

Polecam salę szeptów, gdzie w jednym rogu słychać szepty z drugiego, oraz taras widokowy obok kościoła z imponującym widokiem na Kraków.  

Kameduli

Kojarzycie świetny dokument „Wielka cisza”? Nie trzeba szukać daleko takiej atmosfery, u mnichów na Bielanach jest podobnie. To zakon monastyczny pustelników żyjących według wyznaczonych przez siebie surowych zasad opartych na regule św. Benedykta. Byli i są odizolowani od ludzi, co rodziło niesamowite historie. Mówiono, że przy każdym spotkaniu pozdrawiają się słowami „memento mori” i sypiają w trumnach. Tymczasem są zupełnie normalni pod tym względem, a w trumnach nie spoczywają nawet po śmierci. Zgodnie z tradycją ciało mnicha ubrane w habit kamedulski (biały habit z kapturem, szkaplerzem i płóciennym pasem) wkłada się na desce do niszy katakumb i zamurowuje. Na tabliczce wyryte jest imię zakonne mnicha, jego wiek i liczba lat spędzonych w klasztorze. W katakumbach jest wiele bardzo starych krypt. Również fundator klasztoru, marszałek koronny Wolski, po śmierci chciał zostać pochowany w mnisim stroju pod posadzką kościoła, aby deptano jego grzeszne ciało – i tak też się stało.

Katakumby Katakumby (M.Cieszewski, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-ND-2.0)

Jak wygląda dzień u kamedułów? Jeśli mieszkacie blisko, to o 3.30 mogliście słyszeć bice dzwonów. Pół godziny później dzwon rozlega się raz jeszcze, wzywając na modlitwę do kościelnego chóru (są dwa, letni i zimowy). Po śniadaniu, o 8, braciszkowie pracują fizycznie. Każdy ma inne zadania: jest furtian, ogrodnik, kucharz, zaopatrzeniowiec, pracz, opiekun kościoła...

Dzień jest zaplanowany bardzo dokładnie. A wedle reguły, dzień i noc mają być za krótkie i niewystarczające na wszystkie obowiązki. Bezczynność jest dla kamedułów wrogiem. Mnisi nie jedzą mięsa i milczą, rozmawiając tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Trzy razy w tygodniu mają zezwolenie na niezobowiązującą pogawędkę, a pięć razy w roku opuszczają klasztor w celach rekreacyjnych. Pewnie Was to zdziwi, ale przy tym wszystkim polskie eremy należą do najbardziej liberalnych na świecie.

Wstęp na teren klasztoru

Dojście do eremu jest już preludium tego, co kryje się za furtą. Pod górę przez las, aż dojdziemy do wąskiej uliczki między murami klasztoru i ogrodami. Cicho, spokojnie, zielono, naturalnie. Tym bardziej zdziwienie budzi imponująca, bogato zdobiona fasada kościoła za prostą furtą. Teraz wiele zależy od naszej płci – jeżeli jesteśmy mężczyzną, mamy szczęście. To jeden z niewielu momentów, kiedy żałowałam, że jestem kobietą, kiedy musiałam pokornie czekać pod furtą, a tata z bratem w ciszy zwiedzali klasztor. Wyobrażam sobie, że to niezwykłe przeżycie, bo jednak nam, kobietom, nie jest dane zobaczyć go w naturalnym spokoju i ciszy.

Bielany o zachodzie słońca Bielany o zachodzie słońca (Derbeth, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-SA-2.0)

Kobiety mogą przejść przez furtę tylko 12 dni w roku (głównie święta kościelne), a nawet wtedy nie wolno nam wejść do ścisłego eremu – tylko barokowa świątynia i jej najbliższe otoczenie. Srebrna Góra przyciąga jak magnes, więc byłam tam wiele razy, też wczesnym rankiem, kiedy jest najspokojniej. Wtedy można się przekonać, jacy są mnisi – a są bardzo gościnni i wręcz radośni – nie mają w sobie nic z ponurych, zakapturzonych postaci z opowieści. Podobno najweselej jest tu w Zielone Świątki – od wieków na Bielanach wyrastają wtedy niezliczone kramy. 

Dawniej w Polsce eremów było aż siedem, dzisiaj Kongregacja Eremitów Kamedułów z Monte Corona na świecie liczy dziewięć eremów: dwa w Polsce (Bielany i Bieniszew), trzy we Włoszech, jeden w Hiszpanii, Kolumbii, Stanach Zjednoczonych i Wenezueli. Niemal połowa mnichów to Polacy.