Miejskie opowieści
7 osób
Moderatorzy:
    Ola
Autorzy strony:
    Marzena Ola SKIP

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

24/11/13 od Marzena
W temacie: Z kraju...

Barany w pałacu Działyńskich

Rodzina Działyńskich, mieszkająca niegdyś w Poznaniu, to bardzo znamienita rodzina, której następcą w dziedzinie zasług dla miasta była rodzina Zamoyskich (tych Zamoyskich, którzy byli właścicielami np. Zakopanego). Działyńscy zrobili bardzo dużo dla Poznania. Jako że w Wielkopolsce praca u postaw była bardzo popularna (w tym znaczeniu, że Ci ludzie od początku pracę u podstaw cenili przede wszystkim), to rodzina Działyńskich była naprawdę pozytywnie odbierana. Pan Działyński był bowiem jednym z tych, którzy strasznie tę pracę wspomagali, w pozytywnym znaczeniu.

W czasach XIX-wiecznych, pod panowaniem pruskim, nie było żadnej polskiej uczelni, co było dużym, realnym problemem. Wyższe uniwersytety znajdowały się wtedy czy to we Wrocławiu (ten bliższy), czy też jeszcze dalej, w Berlinie. Tam poznaniacy mieli się kształcić. Natomiast w Poznaniu powstało w późniejszym okresie tzw. Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, gdzie prowadzone były różnego rodzaju wykłady. Z uwagi na fakt, że wykłady nie mogły się odbywać w języku polskim w obiektach publicznych, mogły się więc odbyć np. w prywatnym Pałacu Działyńskich na Rynku.

(Joanna Cudziło)

Poznaniacy opowiadali sobie taką anegdotę, jak to pan Działyński zaprosił powiedzielibyśby dzisiaj Agencję Rynku Rolnego (czyli zaprosił tych, którzy się w tym specjalizują), przyprowadzając w tym samym czasie barany (oczywiście te prawdziwe, parzystnokopytne). Pokazując te barany przekonywał, jak opłacalna jest hodowla. Dlatego też później poznaniacy mówili "Na pańskich salonach to i barany są zapraszane, żeby je oglądać".

Zwróćcie uwagę na ptaka, który znajduje się na górze pałacu. Nie jest to oczywiste, co to za gatunek i można by się chwilę nad tym zastanawiać i może do dobrego wniosku by się nie doszło. Jest to bowiem pelikan (biblijny ptak), który, wydłubując sobie pióra, mości gniazdo dla przyszłych potomków. Czasami płynie mu krew i isnieje biblijne przeświadczenie, że on własną krwią żywi swoje potomstwo, dlatego też poświęcenie Działyńskich to jakby poświęcenie dla Rzeczpospolitej, dla Polaków - to jest ten symbol.

(Joanna Cudziło)

 
Ostatnio komentowane na stronie:
13/07/2014 ruda

Hallstatt

miasteczko z puzzli
3 komentarze, ostatni z 17/12/2014 od pinot