Krajobraz wina
6 osób
Moderatorzy:
    pioter

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Joseph James Forrester

i jego "Słowo lub dwa o winie porto"

W 1844 roku wśród brytyjskich marszandów wina w Porto zawrzało. Powodem było ukazanie się broszury "Słowo lub dwa o winie porto", w ktorej padło wiele krytycznych słów pod ich adresem. Mimo że została wydana anonimowo, nazwisko jej autora było tajemnicą poliszynela. Był nim Joseph James Forrester, bodaj najciekawsza postać w XIX-wiecznej historii Porto i Douro.
 
Joseph James Forrester Joseph James Forrester (autor nieznany, domena publiczna )
 
Pasje
 
Przybył do Porto na zaproszenie wuja, któremu miał pomóc w prowadzeniu firmy. Nie był to jednak czas sprzyjający interesom: kraj był pogrążony w zamęcie wojny domowej, w Porto trwały walki. Spokojniej było w Douro, gdzie się udał, żeby poznać region, z którego pochodziło wino sprzedawane przez wuja. Górzysta i dzika kraina go zafascynowała. Potem wielokrotnie przemierzał ją wzdłuż i wszerz, a przy okazji utrwalał widoki na litografiach i obrazach. Okazał się nader uzdolnionym pejzażystą, oto jedna z jego litografii przedstawiających Porto (reprodukcje kilku olejnych pejzaży Douro są tu: http://expressodalinha.blogspo... )
 
Ponte Pênsil do Porto Ponte Pênsil do Porto (Joseph James Forrester, domena publiczna)
 
Jako że miał zmysł praktyczny i zacięcie naukowca, na pejzażach nie poprzestał. Pisał o Portugalii, o jej historii i gospodarce. Dogłębnie poznał tajniki uprawy winorośli i wytwarzania wina. Badał choroby winorośli, czego efektem było między innymi znalezienie sposobu na zwalczenie mączniaka, jaki wtedy zaatakował winnice. Szukał sposobów na polepszenie transportu rzeką Douro, z inżynierami projektował systemy poprawiające na niej nawigację. Dzięki swojej działalności został potem nazwany przez plantatorów "pionierem cywilizacji w Douro". Opisywał też region, jego geografię i geologię. Swój talent rysownika wykorzystał przy sporządzaniu pierwszych dokładnych map Douro:
 
Map of the wine district of the Alto-Douro Map of the wine district of the Alto-Douro (Joseph James Forrester )
 
Ale na tym nie koniec. Forrester był też jednym z pionierów fotografii. Już w latach 50-tych XIX wieku dokumentował Porto i Douro metodą kalotypii (pierwsza metoda negatywowa w fotografii pozwalająca na zrobienie wielu odbitek). Zachowało się niestety niewiele fotografii wykonanych przez Forrestera, kilka z nich znajdziecie na stronie Luminous-Lint:
 
Zrzut ze strony http://www.luminous-lint.com/app/photographer/Joseph_James__Forrester/C/ Zrzut ze strony http://www.luminous-lint.com/app/photographer/Joseph_James__Forrester/C/
 
Wino
 
Forrester szybko nauczył się języka portugalskiego i podobno władał nim prawie jak ojczystym, co było rzadką umiejętnością wśród Brytyjczyków. Dzięki temu mógł wniknąć w kulturę kraju i lepiej poznać jego tradycje, również te związane z winem, wszak to ono pozostawało źródłem jego utrzymania (był pracownikiem, a potem współudziałowcem firmy "Offley, Forrester and Webber"). Swoją niemałą wiedzę zaprezentował we wspomnianej broszurze "Słowo lub dwa o winie porto". Zawarł w niej wiele informacji o specyfice winnic w Douro oraz scharakteryzował uprawiane tam szczepy. Był zwolennikiem odejścia od wzmacniania porto i powrotu do produkcji wina niewzmacnianego albo wzmacnianego niewielką ilością brandy tylko po to, żeby zabezpieczyć je przed negatywnym wpływem zjawisk towarzyszących mu podczas transportu do Anglii. Już ta krytyka preferowanego przez Brytyjczyków sposobu robienia porto wystarczyłaby, żeby wywołać burzę, ale Forrester w swojej publikacji wytoczył jeszcze cięższe działo: ujawnił, że wino jest powszechnie fałszowane. Skandal był nieunikniony, jeden z kupców angielskich miał nawet publicznie ogłosić, że "zrywa wszelkie kontakty z panem Forresterem", gdyż jego postępowanie jest "wszystkim tym, czego nie powinien robić gentlemen".
 
Do zrozumienia intencji wystąpienia Forrestera potrzebna jest znajomość sytuacji, jaka wtedy była w handlu winem. Brytyjczycy chcąc zadowolić konsumentów rzeczywiście forsowali coraz większe jego wzmacnianie i "koloryzowanie", stąd często pojawiały praktyki - które ujawnił Forrester - nadużywania dolewania mocnego destylatu, zresztą nie zawsze dobrej jakości, oraz dodawania, dla poprawienia koloru, do wina z Douro win hiszpańskich, a nawet soku z czarnego bzu. Ale nie dawało to takich efektów w sprzedaży, jakich pragnęliby marszandzi. Dla Forrestera było jasne: konsumenci po świetnym roczniku 1820 każdego roku spodziewali się równie dobrego wina, a takiego w gorszych rocznikach eksporterzy nie mogli  dostarczyć. Podrasowywanie wina w niczym tu nie pomagało.
 
Zaproponował zupełnie inną drogę dla przezwyciężenia impasu: powrót do wina wytwarzanego zgodnie z dawną miejscową tradycją, czyli bez zatrzymywania fermentacji przez dolewanie destylatu (co zostawiało w winie cukier i jednocześnie dawało więcej alkoholu). Wierzył, że takie wino mogłoby się Brytyjczykom spodobać, mimo że znał ich gust i wiedział, że oczekują z Portugalii - jak sam pisał w "Słowie" - "wina czarnego, mocnego i słodkiego". Mogłoby się im spodobać pod warunkiem, że będzie najwyższej jakości. Bronił zatem "terroir" Douro i uważał, że można tu zrobić atrakcyjne dla konsumenta wina metodami "naturalnymi",  trzeba tylko jego produkcję dopasowywać do specyfiki szczepów i ziemi oraz warunków pogodowych w danym roczniku, a ponadto więcej pracować w winnicy i lepiej selekcjonować grona podczas zbiorów, przede wszystkim nie zbierać gron niedojrzałych. W sumie podstawowe zasady, ale wówczas - zdaniem Forrestera - niestosowane w Douro.
 
Wina niewzmacniane mogłyby też mieć przewagę handlową, gdyż zazwyczaj są wcześniej gotowe do picia niż porto, które - jak uważał - wymaga wielu lat starzenia, by destylat zintegrował się z winem i mogło ono odzyskać jakość. Sam jednak jakiegoś sukcesu handlowego dzięki winom "naturalnym" chyba nie osiągnął. Nie zdołał przekonać do nich większego grona odbiorców, przynajmniej źródła o tym milczą. Niewielu sprzedawców w Anglii stanęło po jego stronie, a ci, co chwalili propozycje Forrestera, i tak preferowali francuskie klarety, które w kategorii win wytrawnych wygrywały z winami z Douro. Przez to też wystąpienie Forrestera przeciw wzmacnianemu porto było przez niektórych interpretowane jako wspieranie Francuzów, ktoś miał go nawet nazwać: "akredytowanym agentem Króla Francji, który dyskredytując porto chce wykształcić w Anglii smak na lżejsze wina francuskie". W 1880 roku, kilkanaście lat po śmierci Forrestera, dobitnie o jego próbach wypowiedział się konsul brytyjski w Porto: "na tych winach fortuny zbić nie można, są niesprzedawalne".
 
Baron de Forrester
 
Z brytyjskim rynkiem Forrester nie wygrał. W Portugalii zdobył jednak wielkie uznanie. Dla swoich wystąpień w sprawie wina dostał mocne wsparcie od drobnych plantatorów i od kościoła (miały go poprzeć w dyskusji w 1844 prawie wszystkie parafie w Douro, otrzymał nawet list z podziękowaniami od samego kardynała z Lizbony). Ceniono też jego liczne dokonania na rzecz rozwoju Douro i poprawy ekonomicznej sytuacji całego kraju. Za monografię  "Essay on Portugal" uzyskał w 1855 roku tytuł barona. Dzieło rzeczywiście robi wrażenie, do dziś jest uznawane za podstawowe źródło wiedzy o tamtej epoce, zwłaszcza o ówczesnej gospodarce Portugalii.
 
Śmierć w Douro
 
12 maja 1861 roku wraz z przyjaciółmi wypłynął z posiadłości Vesúvio swoją luksusową barco rabelo na rejs po Douro. Miała to być zwykła majowa przejażdżka. Na pokładzie łodzi była między innymi Antónia Adelaida Ferreira, najsłynniejsza kobieta Douro, właścicielka najlepszych winnic i przyjaciółka Forrestera. Popłynęli w dół rzeki w kierunku Pinhão. Zdołali przepłynąć tylko kilka kilometrów. Na jednym z progów w wąskim przesmyku między skałami nieopodal Cachão da Valleira łódz się wywróciła. Donę Antónię miała unieść na wodzie jej rozłożysta suknia, Forrester próbował dopłynąć do brzegu, lecz porwał go gwałtowny nurt i szybko zniknął pod wodą. Mówi się też, że pod wodę wciągnął go ciężki pas, w którym nosił złote monety. Ciała nigdy nie odnaleziono. Miał 52 lata.
 
Cachão da Valleira, miejsce tragicznego wypadku Cachão da Valleira, miejsce tragicznego wypadku ( Emílio Biel 1903, domena publiczna)
 

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):