Metro moskiewskie
Podziemne pałace w sercu rosyjskiej metropolii
No dobrze - mamy prawie cały dzień w Moskwie. Na więcej nie było nas stać ze względu na szalone ceny noclegów w tym mieście...
Zwiedzamy coś? Co? Jedziemy gdzieś? Gdzie?
No dobra - jedziemy i zwiedzamy jednocześnie i to w całej Moskwie. Jako nasz cel obraliśmy słynne moskiewskie metro.
Moskiewskie metro zaczęto budować w latach trzydziestych XX wieku. Jego rozbudowane plany istniały już około roku 1900. I trzeba przyznać, że budowano z rozmachem.
Turysta przyzwyczajony do nowoczesnych peronów, delikatnie ugładzonych marmurem, szkłem i chromowaną blachą, może się nieco zdziwić. Otóż wiele stacji moskiewskiego metra bardziej przypominają klasyczne (a może bardziej soc-realistyczne;)) pałace niż elementy systemu komunikacji publicznej. Trzy komory, a może nawy, oddzielone od siebie bogato zdobionymi kolumnami, na sufitach żyrandole, finezyjne rzeźby i stiuki. Wszystko w najbardziej zdobnych kamieniach, brązie.
Moskiewskie metro obecnie liczy 12 linii, które zawiozą nas w przeróżne zakątki miasta. Metrem dotrzemy do przystkich najważniejszych zabytków i ciekawych miejsc. Cały system spina jedna linia pierścienna, tzw. "kolcewaja".
Trzeba jednak przyznać, że moskiewskie metro jest również jednym z bardziej zatłoczonych na świecie. Budowany od lat 30.XX, choć ciągle rozbudowywany, system czasem ma problemy aby przewieźć blisko 2,5 miliona pasażerów dziennie. No i poza tymi salonami metro to również niezliczone kilometry korytarzy, przejść, łączników. Trzeba mieć głowę na miejscu, żeby się w tym wszystkim połapać.
Pocieszające może być to, że my po tym całym dniu podróżowania metrem moskiewskim zdążyliśmy się już z nim dobrze poznać i oswoić. Poznaliśmy logikę oznaczeń i łączników. Można powiedzieć dogadaliśmy się z tym osobliwym połączenia salonu i podziemnej kolejki