Kraków
4 osoby
Moderatorzy:
    Agata Mateusz

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

15/12/13 od Agata
W temacie: Na zakupy

Krakowska giełda staroci

W sercu Kazimierza, na Placu Nowym, często nazywanym Żydowskim, codziennie dużo się dzieje. Słynne zapiekanki ściągają wieczorami zgłodniałych imprezowiczów, w jeden dzień zjeżdżają się wielbiciele gołębi, w niedzielę odbywa się odzieżowa giełda, codziennie otwarty jest niewielki pchli targ. Ale to sobota jest dniem dla miłośników staroci, bo wtedy trwa w najlepsze krakowska giełda staroci. 

(A. Kozłowska)

To właściwie taki większy pchli targ. Od kilkunastu lat dookoła Okrąglaka, zabytkowego pawilonu handlowego z przełomu XIX i XX wieku (jest na liście UNESCO), ustawiają się sprzedawcy ze wszystkim. Przedwojenne, podobno niezniszczalne młynki do kawy, pocztówki, płyty, torby i walizki, znaczki, aparaty fotograficzne, instrumenty muzyczne (w ostatnią sobotę widziałam przepiękne skrzypce), biżuteria, zegarki... Można znaleźć niezłe perełki, jak chociażby pierścionek ze skrytką na truciznę albo kieszonkowy zegarek po prapradziadku. Jest tu dużo autentycznych skarbów. Większość sprzedawców bywa tu od lat, znają się na rzeczy i opowiadają bardzo ciekawe anegdotki, co dodaje smaczku każdej wizycie na Kazimierzu.

(A. Kozłowska)

Zakupy trzeba robić rozsądnie i bez skrępowania się targować, bo pierwsza cena zawsze jest zawyżona. Sprzedawca też od razu zauważy, że jesteśmy zieloni, i poczęstuje nas opowieściami o szlachetnych kamieniach na pierścionkach i niezniszczalnym młynku do pieprzu. Dużo tu pięknych rzeczy, które tak chwytają za serce, że rozsądek chowa się gdzieś głęboko i nie chce wyjść. A powinien, bo takie np. eleganckie, przedwojenne zegarki do tanich nie należą. Lepiej, by w domu nie okazały się nic niewarte.

(A. Kozłowska)

Nawet jeżeli nie chcemy nic kupić, spacer po Placu Nowym w sobotę nas nie rozczaruje. Piękne otoczenie starych kamienic idealnie komponuje się z antykami i starociami na stoiskach, a pogawędki ze sprzedawcami, kiedy już zauważą, że nie jesteśmy naiwnymi turystami, są bardzo przyjazne. Chętnie plotkują na temat kolegów albo opowiadają historie swoich ukochanych rzeczy. Pewnie w końcu na coś nas namówią, przebiegle dając bardzo atrakcyjną cenę. Ale czy taki straszny będzie uroczy malutki zegarek w kapsule na łańcuszku albo dawno poszukiwany winyl? Panowie mogą tu znaleźć wcale niezły pierścionek zaręczynowy (a już na pewno jedyny w swoim rodzaju) i nie martwić się o rozmiar, bo kiedyś były patenty na każdy palec. Zdradzę, że moja obrączka pochodzi właśnie stąd.

(A. Kozłowska)

Nawiasem mówiąc, Kraków jest rajem dla poszukiwaczy staroci. Targ na Kazimierzu to tylko jeden z wielu.

Starocie to nie jedyne okazy do zdobycia w soboty, ostatnio zauroczył mnie warzywniak pełen takich piękności... Starocie to nie jedyne okazy do zdobycia w soboty, ostatnio zauroczył mnie warzywniak pełen takich piękności... (A. Kozłowska)

... i takich cudnych przetworów ... i takich cudnych przetworów (A. Kozłowska)