7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta
czyli co autor miał na myśli?
Bywając na obczyźnie lubię próbować lokalnych produktów. Nie zawsze są to rzeczy w 100% "oryginalne" - niektóre próbują nawiązywać swoim wyglądem w jakiś sposób do większych, dobrze rozpoznawalnych marek i "ogrzać się" trochę w blasku ich sławy.
Jednak czasem zdarzają się takie perełki, które mam wrażenie, próbują stanąć trochę w kontrze do swoich "starszych sióstr". Bo jak inaczej rozumieć taką etykietę?
(Aleksandra Foryś)
Mamy tu dwie puszki, które łudząco przypominają puszki zwykłej coli i coli light - dopiero jeśli przyjrzymy się bliżej widzimy że napis jest jednak inny.
(Aleksandra Foryś)
Puszki biją się i nie wygląda jakby którakolwiek miała wygrać. Możliwe że autor etykiety chciał dać do zrozumienia, że ostatecznym zwycięcą jest napój, który znajduje się w butelce. W zasadzie sa to jednak tylko przypuszczenia i pewnie nigdy się nie dowiemy "co autor miał na myśli".
Nawiasem mówiąc - napój nie przypadł mi do gustu i mogę go polecić tylko osobom o naprawdę niewybrednym podniebieniu. Reszcie poleciłabym raczej spróbować fenomenalnych gruzińskich lemoniad - np. o smaku estragonu.