8 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
Klub Serbski
dobre bałkańskie jedzenie w bardzo przyzwoitej cenie
Klub Serbski to miejsce mało komu znane - wiedza, gdzie się znajduje, jest w zasadzie ekskluzywna. W zasadzie można było go znaleźć tylko, jeśli zaprowadził tam nas jakiś znajomy. A i to nie zawsze - klub jest tak dobrze schowany, że trzeba się wybrać do niego kilka razy żeby spamiętać co, gdzie i jak (ja byłam tam trzy razy zanim zapamiętałam lokalizację).
Czym jest Klub Serbski? To zupełnie niezwykłe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy. Niezwykłe o tyle, że oferuje świetne bałkańskie jedzenie w bardzo przystępnych cenach. Przy tym miejsce zdaje się zupełnie nie przejmować warszawskimi standardami, jeśli chodzi o wystrój czy inne pierdoły takie jak menu - notabene od lat funkcjonuje ono w postaci wydrukowanych kartek schowanych w koszulki i spiętych skoroszytem. Nie zmienia to faktu, że obsługa jest tu na wysokim poziomie a jedzenie po prostu smaczne - na Bałkanach stołowałam się nie raz, i muszę przyznać, że ich plaskavica czy cevapcici nie ustępowało w niczym tym, które jadłam na południu.
Oczywiście są jakieś małe nieścisłości wynikające z lokalizacji w Polsce - pieczona papryka to "nasza" straganowa papryka, a nie ichnia, podlużna. Piwo polskiej marki zamiast serbskiego (na szczęście, jeśli chodzi o wina i rakiję wybór jest ciekawszy). Jednak nie ma co narzekać - ta malutka knajpa funkcjonuje trochę jako stołówka ambasady serbskiej (i znajduje się w piwnicy), i ma być taką namiastką Serbii w sercu Warszawy - i to dosłownie, bo Klub Serbski znajduje się w Alei Róż nr 5, czyli tuż przy samych Alejach Ujazdowskich.
Jeśli chodzi o ceny - pochowany kashkaval, czyli panierowany ser, dostaniecie za 7 zł, porcję dziesięciu cevapcici z frytkami i cebulką za 15, pieczoną paprykę z 6 a duże piwo za 7.
Jak dostać się do Klubu? Udajcie się na Aleję Róż 5. Następnie zadzwoncie do bramy guzikiem z napisem "klub serbski" - otworzą Wam bez pytania - przy czym nie małą furtkę prowadzącą do ambasady, a jedynie furtkę znajdującą się w bramie. Wchodzicie w podwórko, idziecie do końca budynku, skrecacie w prawo. Widzici białe drzwi - i po schodach za nimi schodzicie w dół. Jesteście w Klubie Serbskim. A teraz usiądźcie wygodnie, pooglądajcie serbską telewizję, zjedzcie pyszny obiad i napijcie się rakiji. I nie patrzcie na zegarek - tu jest Serbia, tu człowiek zawsze ma czas żeby "używać" życia.
Polecam!
PS. Płatność tylko gotówką