5 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Taki mały, taki duży, może Chińczyk być
Gdy wyjeżdżałam do Chin na wolontariat, gdzie uczyłam młodzież gimnazjalną języka angielskiego, miałam jedno zasadnicze zmartwienie - jak ja będę rozpoznawać moich uczniów skoro tam w Azji wszyscy tak samo wyglądają?
Ano właśnie nie wyglądają. Więcej - po jakimś czasie pobytu w Chinach zaczyna się dostrzegać subtelne różnice w rysach twarzy, które mogłyby wskazywać na to z jakiego regionu w kraju dany człowiek pochodzi.
Chińczycy mogą mieć włosy proste (i przeważnie mają), ale mogą też mieć włosy kręcone (co wygląda egzotycznie). Nosy mają duże, małe, płaskie lub zadarte. Usta z pełnymi wargami bądź wąskie, niemalże zacięte. Oczy mniejsze bądź większe, rzeczywiście skośne bez wyjątku, z tym polemizować nie będę.
Najbardziej zaskakujący jednak jest wzrost i figura - bo komu, na sam dźwięk słowa "Chińczyk", nie przychodzi na myśl wątła sylwetka czubkiem głowy sięgająca ramion? No to jedźcie do Pekinu i sami się przekonajcie, może wtedy już nie zdziwi Was, dlaczego prawie każdy Chińczyk interesuje się koszykówką. O ile na południu Chin, w Kantonie (Guangzhou) wystawałam głową ponad tłum (a jak na europejskie standardy wcale wysoka nie jestem), to już na północy, w Pekinie, byłam jedną z niższych osób w tłumie.
Co zaś się tyczy figury, to faktycznie Chińczycy są szczupłym narodem - o ile nie pojedzie się do Szanghaju. Tutaj sylwetki stają się okrąglejsze, zaczynają wylewać się zza pasków i nie mieścić się w kołnierzykach. Mówi się, że jeżeli jest się zmęczonym Chinami, powinno jechać się do Szanghaju - miasto jest bardzo zachodnie. Patrząc po sylwetkach jego mieszkańców nie mam co do tego wątpliwości.
-
Taki mały, że mieści się w koszyku.
(Nomadem być)
-
Trochę więksi Chińczycy w Pekinie.
(Nomadem być)
-
Taki duży, taki mały...
(Nomadem być)
Są pracowici i często chwytają się kilku prac na raz. Np. w dzień pracują jako kelnerzy w restauracji a pod wieczór stają na ruchliwym moście i sprzedają ozdoby do włosów, sznurówki, akcesoria do telefonów komórkowych bądź inne małe bibeloty. Co więcej, mentalność Chińczyków została tak ukształtowana, że jest to naród wprost stworzony do wykonywania poleceń.
Są też bardzo mili i przeważnie uśmiechnięci, zawsze skorzy do pomocy i nie zniechęca ich bariera językowa - przykładowo, jeżeli stoisz gdzieś wyraźnie zagubiona z mapą w ręku zaraz podejdzie ktoś chętny wskazać Ci kierunek. Nieważne, że nie wiesz jak mu wytłumaczyć gdzie dokładnie zmierzasz :)
Obcokrajowców ...
Pokaż więcejNiestety tak jest. Chińczycy postrzegają przyjaźń z białym jako coś prestiżowego dlatego chętnie nawiązują znajomości z obcokrajowcami. W dużych miastach już się od tego odchodzi, widok białego w Pekinie czy Szanghaju nikogo nie dziwi - ludzie z Zachodu tam żyją, studiują, pracują. Co innego w mniejszych miejscowościach, gdzie jest się jedynym białym człowiekiem w tłumie. A na wsiach to już w ogóle ewenement ;-)
Po angielsku mówią słabo, nawet jeżeli znają, to albo wymowę mają fatalną, albo się wstydzą, albo Cię nie rozumieją (bo przywykli do chińskiego akcentu i każdy inny akcent brzmi dla nich jak obcy język). Nawet na dworcach, gdzie znajduje się specjalna kasa dla obcokrajowców, osoby je obsługujące nie zawsze radzą sobie z komunikacją. Co ciekawe w niektórych regionach łatwiej jest spotkać Chińczyka mówiącego po rosyjsku niż po angielsku - może przez kontakty biznesowe, może przez bliskość tego kraju.
Mowa ciała sprawdza się już prędzej, o ile nie próbujemy pokazywać na palcach liczb (np. komunikując ile jabłek chcemy kupić), bo to akurat ...
Pokaż więcej
Co do kwestii wyglądu, Chiny to przecież wielonarodowy kraj. Dominują, z tego co pamiętam, Hanowie ale są też małe "mniejszości" liczące po... kilkadziesiąt milionów ludzi, raptem. Skala Chińska przeraża nas Europejczyków, gdzie są narody licząc 2-3 mln ludzi (Litwa, Łota itp.) ale powinniśmy jeszcze bardziej zwracać uwagę na szkodliwą a reprezentowaną przez Zachód,przyjęta na modę Brytyjskiego Imperializmu, ignorancję w poznawaniu świata. Fajny artykuł, świeże spojrzenie. Ci wysocy Pekińczycy - zaskakujące!
Jedno oko na Maroko 
Župskie dżinny 
Gotowanie po chińsku 
Autostopem po Europie. Czym to się je? Część II – zanim złapiesz. 
Zielony Göteborg.