Łamiemy stereotypy
5 osób
Moderatorzy:
    mrtswtk Ola

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

28/11/13 od mrtswtk
W temacie: Kultura

Szok kulturowy przychodzi z czasem

Szok to słowo, które jest wyraźnie nacechowane gwałtownością. Użycie go w połączeniu z „kulturowy” może wskazywać, jakoby zderzenie się z odmiennością innych krajów było jak uderzenie obuchem w łeb – wysiadasz na lotnisku i bach! Wstrząs mózgu.

Nie wątpię, że u niektórych tak jest. Pracując w Indiach i Chinach poznawałam wolontariuszy, którzy dopiero co przyjechali, a już mieli dosyć. Nie potrafili udźwignąć rzeczywistości, która ich zastała. U mnie sprawa wygląda inaczej - szok kulturowy przychodzi z czasem.

Na początku jest fascynacja. Zostaję odurzona odmiennymi smakami, zapachami już mniej (bo mam słaby węch), różnorodność kolorów mąci mi pole widzenia. Wszystko jest nowe i pełne perspektyw. Wychodzę z przeświadczenia, że nie ma barier kulturowych, ani językowych, wszyscy przyszliśmy z jednego miejsca, a każdy człowiek jest mną urzeczony w równym stopniu jak ja nim. Nie, hipiską nie jestem. Po prostu trwam w kulturowym transie.

Szok przychodzi  z czasem, jak już klapki zachłyśnięcia opadają z oczu i przychodzi codzienność, która już taka kolorowa nie jest. Biedni i obdarci ludzie, każdy cię zaczepia, każdy coś od ciebie chce i wcale nie ma w tym bezinteresowności. Nagle zaczyna ci przeszkadzać brud i hałas, bo wiesz, że będzie ci towarzyszył jeszcze przez jakiś czas. Nagle odechciewa się pracować bo dostrzegasz, że granice jednak istnieją – biurokratyczne. Dopada cię niemoc sprawcza, a przecież miałeś zmieniać świat. Zamykasz się wtedy w pokoju i tęsknisz za domem.

Szok kulturowy, tak samo jak przyszedł, zaraz też odchodzi. W końcu godzisz się z zastaną rzeczywistością i uświadamiasz sobie, że różnorodność jednak istnieje. Może gdzieś na wyższym (bądź głębszym – zależy jak na to patrzeć) poziomie wszyscy jesteśmy tacy sami, ale tu, teraz, nasze światy się różnią. I nawet zaczynasz to doceniać. Bo gdyby nie różnorodność po prostu byłoby nudno.

I wtedy właśnie wychodzisz z pokoju i trzeźwym  okiem, ale z uśmiechem akceptacji na twarzy, patrzysz na rzeczywistość obowiązującą w obcym kraju.

(Nomadem być)