Multi-tap bary
W swojej ostatniej notatce poruszyłam temat lokalnych browarów, a dziś chciałabym przyjrzeć się multi-tapom, czyli miejscom, gdzie serwuje się najlepsze i najbardziej oryginalne piwa krajowe i zagraniczne, między innymi te, o których pisałam w poście.
Zacznijmy od samego pojęcia multi-tap. Po raz pierwszy użył go pisarz (nie król popu) Michael Jackson - brytyjski dziennikarz i znawca piwa oraz whisky. Zaproponował je w jednej ze swoich książek na temat kultury piwnej. Multi-tap to po prostu wiele kranów. Oznacza puby, w których można skosztować różnych ciekawych piw. Zazwyczaj około dziesięciu. Określenie to nie przyjęło się w Stanach Zjednoczonych ze względu na wielość znaczeń, ale w Polsce ma się dobrze i ostatnio bardzo często tym mianem określają się piwne miejscówki. Najwięcej multi-tapów jest w Warszawie i we Wrocławiu. Jako mieszkanka Warszawy wymienię tutejsze.
Belgijskie Delirium i polski Cornelius (Agnieszka Ostrowska)
Pierwszy z nich to Kufle i Kapsle. Bar przy Nowogrodzkiej 25, to przyciemnione, dość piwnie klimatyczne i nie duże miejsce. Z bodajże dwunastu kranów, leją się najróżniejsze piwa, co chwila nowe. Są lokalne polskie, ale też belgijskie, brytyjskie, amerykańskie czy duńskie. Z polskich lokalsów, będzie Pinta, AleBrowar, Grodziskie, Komes Porter i wiele innych. Można wybrać małe 0,3 lub duże 0,5 litra. Ceny rozciągają się od 8, nawet do 25 złotych. Jeśli mamy ochotę poeksperymentować, możemy wybrać deskę czterech małych piw w cenie 16 złotych. Do piw zawsze możemy zamówić przekąski. Kufle i Kapsle to sprzyjający piwnym degustacjom, przyjemny lokal. Gdy na kran wskakuje nowe piwo, barman informuje o tym gości, krzycząc zza baru.
Kolejna znana miejscówka piwna, w której trudno o wolne miejsce podczas weekendu to Cuda na Kiju. Zaraz obok Muzeum Narodowego, przy Nowym Świecie 6/12 skosztujemy piw z szesnastu kranów. Podobne jak w Kuflach, tak i w Cudach, mamy szansę spróbować piw polskich i zagranicznych. Do dyspozycji mamy jedno piętro na antresoli i salę na dole. W lecie natomiast, możemy usiąść w dość dużym ogródku.
Kultura piwna w Polsce, zdecydowanie zaczyna się rozwijać. Pytanie tylko, na ile jest to chwilowy trend. Może jednak multitapy przetrwają próbę czasu. Na tę chwilę wygląda to obiecująco i za każdym razem natrafiam na wielkie kolejki ludzi. To dobrze wróży!