FOTOKOMÓRKA

Moderatorzy:
    pinot AgnesO

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

25/10/13 od AgnesO
W temacie: FOTOGENICZNE MIEJSCA

Paryż na fotografiach

Każdy kto był w Paryżu ten wie, że jest to wyjątkowe miasto. Oczywiście mnóstwo ludzi twierdzi, że jest to miejsce przereklamowane i w rzeczywistości wcale nie przypomina tego, co pokazuje się na filmach czy zdjęciach. Według mnie Paryż ma niesamowitą aurę artyzmu i romantyczności. Jest przepełniony atmosferą sztuki. I nie mam tu na myśli ilości galerii i bibliotek znajdujących się w tym mieście, czy nawet samego faktu, że tworzyli w Paryżu najwięksi artyści z różnych dziedzin. Mam wrażenie, że w samych mieszkańcach Paryża jest dużo wrażliwości artystycznej i szacunku dla miasta, co już tworzy wyjątkową atmosferę. Na każdym kroku można dostrzec jakiś artystyczny szczegół. Szyldy najzwyklejszych lokali są dopracowane i po prostu ładne. Nawet kioski z prasą wyglądają z zewnątrz jak małe muzea.

Paryż jest oczywiście tematem zdjęć wielu fotografów. Chciałabym wspomnieć o dwóch, których to miasto niezwykle fascynowało i inspirowało. Dzięki temu powstały kultowe dziś zdjęcia umieszczane w albumach i na pocztówkach. Są to obrazy, na których uchwycono bogatą i żywotną duszę Paryża, często w humorystyczny sposób. Mowa o fotografiach Roberta Doisenau i Elliotta Erwitta.

(Robert Doisneau)

 

(Robert Doisneau)

Robert Doisenau urodził się w Paryżu w 1912 roku. Zainspirowany Henri Cartier-Bressonem i André Kertészem obserwował życie zwykłych ludzi i starał się uchwycić najbardziej interesujące momenty. Codzienne sytuacje na ulicy były dla niego o wiele bardziej ekscytujące niż film. Stawał się jak gdyby narratorem życia paryżan. Na tle wyjątkowej architektury miasta, zdjęcia Doisneau wyglądają jak kadry z filmów. Do jego najsłynniejszych zdjęć należy fotografia całującej się pary.

(Elliott Erwitt)

Drugi z fotografów, żyjący do dzisiaj Elliott Erwitt, zasłynął ze swoich ironicznych i absurdalnych fotografii. Jego inspiracją był także Henri Cartier-Bresson. Erwitt działał wedle bressonowskiej filozofii decydującego momentu. Większość swoich fotografii wykonał właśnie w Paryżu. Podobnie jak Doisenau, wyłapywał najciekawsze chwile z życia ludzi. Często ułamek sekundy wpływał na to, co było na zdjęciu. Najzwyklejsze momenty życia w mieście, potrafił pokazać w zaskakujący sposób chociaż niektóre z jego zdjęć były wyreżyserowane. Wykonał też szereg absurdalnych zdjęć, w których głównymi bohaterami są psy.

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):