7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
Czeska Ameryka
Okolice Pragi obfitują w atrakcje. Jedną z największych jest ogromny gotycki zamekKarlštejn, do którego całkiem sprawnie można dojechać pociągiem, ale o nim może następnym razem. Turyści często kończą na zamku, zmęczeni wielogodzinnym wiedzaniem. A szkoda, bo parę kilometrów dalej jest cud natury. A może raczej połączenia działalności człowieka i natury, bo mowa o zalanym kamieniołomie.
Velká Amerika, nazywana też czeskim Wielkim Kanionem, ma 800 metrów długości, 200 metrów szerokości i do 100 metrów głębokości. Na dnie kamieniołomu malowniczo rozlewa się 18-metrowej głębokości jezioro z piekielnie zimną, jak to w takich miejscach, wodą. To zresztą niejedyny nieczynny kamieniołom w okolicy, niedaleko są nieco mniejsze i bardziej zarośnięte Mexico i Malá Ameryka. Wszystkie połączone tunelami, teraz w większości zalanymi. Tradycja wydobycia wapnia na tych terenach sięga XIX wieku. Po zakończeniu wydobycia wielkie dziury zalano wodą, tworząc cudne połączenie bieli wapienia i kobaltowej wody. Jesienią dochodzą jeszcze liście we wszystkich kolorach – wtedy jest najpiękniej.
Wielka Ameryka jest otoczona siatką i chociaż dookoła można legalnie przejść i podziwiać ten niezwykły efekt działalności ludzi z kilku punktów widokowych, to wiele interesujących miejsc pozostaje niedostępnych. Pod groźbą grzywny. Nie przeszkadza to jednak amatorom wspinaczki czy kąpieli w czystej, zimnej wodzie. Latem na soczystej, zielonej trawie majaczą nawet namioty. W kilku miejscach wiszą grube sznury, ułatwiające zejście. Wszystko na własną odpowiedzialność.
Kamieniołomy są też całkiem legalnie eksplorowane przez żądnych wrażeń fascynatów. Zdjęcia z takich wypraw można zobaczyć m.in. tu. Trzeba uważać na głowę, bo to zimowa stolica nietoperzy.
Spacer do kamieniołomów spod zamku zajmie ok. godziny, raczej ciężko się zgubić. Wracać można inną trasą, przez las, kończąc spacer w tym samym miejscu. Jeżeli nie ma za dużo czasu, wystarczy nasycić oczy tym największym i najsłynniejszym, mniejsze kamieniołomy nie są już tak zachwycające, a przedzieranie się przez chaszcze może zająć zbyt dużo czasu. Chętnych na więcej szczegółów z czasów, kiedy Wielka Ameryka gościła robotników, a nie nielegalnych biwakowiczów, zainteresuje ta strona. Pełno tu też informacji o najnowszych odkryciach. Czeski niezbędny:)
I żeby nie było, że jesteśmy gorsi. Krakowski Zakrzówek jest może nieco mniejszy i nikt nie nazywa go polskim Wielkim Kanionem, ale pozostaje niezwykle urokliwy. A w dodatku można w nim legalnie pływać, wykupując wstęp do bazy nurkowej.