bywajtu

Tak, biada temu, komu wystarczą kasyna w Locarno ;-) Piękny region, nie tylko po stronie szwajcarskiej, lecz również w części włoskiej. W Polsce mniej znany, bo nie leżący na żadnym z naszych głównych szlaków w drodze na zachód albo południe. A jest to bodaj jeden z najpiękniejszych zakątków Europy. I nie tylko dla miłośników skoków na bungee albo niebezpiecznych spływów kajakowych rzeką Verzasca :-)

Warto pojechać dalej: brzegiem Lago Maggiore aż do malowniczych włoskich miejscowości takich jak Verbania czy Stresa. Poszukujący wrażeń estetycznych i odpoczynku nie będą zawiedzeni. Nie ma tu takiego najazdu turystów jak nad najpopularniejszym włoskim jeziorem alpejskim - Lago di Garda - i jest co zwiedzać: jedną z atrakcji są wyspy Boromeuszy, na których niegdyś książę Carlo III Borromeo zbudował dla żony Isabelli pałace i założył ogrody. Miał to być obraz raju na Ziemi. Ale nawet bez nich Lago Maggiore budziłoby skojarzenie z rajem. Załączam kilka zdjęć:  

Generalnie szwajcarskie Ticino i północny Piemont od strony Włoch to bardzo spokojny i bogaty pod wieloma względami region. Ludzie przemili. Warto dodać, że właśnie w Ticino spędził większość życia Hermann Hesse po opuszczeniu Niemiec. Przez jakiś czas przebywał tu też Tomasz Mann. 

Często się tak zdarza na pograniczu gór. W tym roku byłem nad jeziorem Iseo w Lombardii, leżącego na samej granicy Alp, na dole było ponad 30 stopni, kilkanaście kilometrów dalej na górze było tylko 16. W nocy spadła ogromna burza, której zmęczeni upałem mieszkańcy Mediolanu pewnie nawet nie usłyszeli.

Nad Lago Maggiore byłem dwa razy, dwa razy była piękna pogoda, ale tak dobrze nie jest zawsze. Również tutaj psuje się pogoda, wtedy podobno czar pryska, nie chce się wierzyć...