Targi, bazary, jarmarki
5 osób
Moderatorzy:
    Agata Ola

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Zakupy w Hong Kongu

bazar Mong Kog


Hongkong to miejsce niesamowite. Ulice pod względem oświetlenia wyglądają podobnie za dnia i w nocy i niezależnie od pory dnia musimy się zawsze przeciskać przez tłum Azjatów.
Hongkong, oprócz tego, że jest centrum biznesowym i finansowym, jest głównym celem bardzo bogatych, azjatyckich zakupoholików.
 

(Olek)

 

Na każdym kroku w HK można kupić rolexa - jakby to było ważniejsze niż chleb. Wszędzie są sklepy z bardzo drogimi, ekskluzywnymi ubraniami i jest kilka ogromnych sklepów apple. Nigdy nie widziałem też tak wielkich centrów handlowych jak tam. Nie chciałem jednak tym razem pisać o zwykłych zakupach, bo do galerii handlowej, nawet jeżeli ktoś nie chce, to z pewnością w końcu trafi.

Chciałem napisać o zakupach alternatywnych, czyli nigdy nie kończącym się bazarze rzeczy „oryginalnych” .

Bazar ten nazywa się Mong Kog. Można tam kupić wszystko, ale nie polecam robić zakupów na głównej ulicy.
Główne cele zakupowe to ubrania i zegarki. Jedno i drugie sprzedają na głównej ulicy, ale wchodząc w boczne możemy znaleźć rzeczy dużo ciekawsze.
 

(Olek)

 
 W bocznych uliczkach są sklepy z wywieszonymi na wieszakach ubraniami. Większość z nich jest robiona przez największe zachodnie marki. Polecam przeznaczyć trochę czasu i przekopać się przez stosy ubrań w tych sklepach. Zazwyczaj ubrania miały jakiś defekt i nie zostały dopuszczone do sprzedaży, tak przynajmniej twierdzą miejscowi. Wszystkie ubrania jakby dla potwierdzenia mają zniszczone metki. Koszulkę Abercrombie można kupić tam za 20zł a z zewnątrz wygląda dokładnie tak samo, jak kupiona w sklepie w Europie za cenę dokładnie 10 razy wyższą.
 

(Olek)

 
 Drugą rzeczą godną uwagi są zegarki. Należy podejść do którejś z pań przy stoisku i zapytać czy ma zegarek z katalogu. Ja tak zrobiłem i po kilku próbach trafiłem na panią, która wyprowadziła mnie z głównej ulicy i wprowadziła do jakiegoś brudnego budynku. Weszliśmy na pierwsze piętro, przechodząc przez czyjeś mieszkanie, gdzie grupa chińczyków robiła obiad i nawet nie zwróciła na nas uwagi. Pani wprowadziła mnie do jednego z pokoi, zamknęła drzwi na klucz i dopiero wtedy wyciągnęła wielkie pudło z zegarkami. Miała tam wszystko, co można sobie wyobrazić. Kupiłem sobie pięknego Rolexa, który sam się nakręca, kiedy poruszy się ręką.
Zapłaciłem za niego 50 euro, ale podobno da się zbić cenę nawet o 40- 50% ostro negocjując.

Trafić na ulicę Mong Kog jest bardzo łatwo. Należy wysiąść na stacji metra Mong Kog East i kierować się na południe.  

  • (Olek)
Notatki o podobnych miejscach: