Święta i tradycje
8 osób
Moderatorzy:
    Agata Ola
Autorzy strony:
    Agata Ola
Subskrybenci:
    Chris888 bt Ola SKIP Agata Antisaina AgnesO ruda

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

Lizbona fetuje św. Antoniego

Najbardziej szalona noc w roku

Teraz już po ptakach, ale może za rok? Noc z 12 na 13 czerwca to moment, kiedy trzeba być w Lizbonie. Być i przeżyć razem z mieszkańcami ich największe święto, dzień św. Antoniego. Portugalczycy zaczynają fiestę w jego wigilię, zmieniając miasto w jedną wielką szczęśliwą imprezę. Jest pełno pysznego jedzenia, muzyki, uśmiechniętych ludzi i kolorów.

Dlaczego św. Antonii?

Św. Antonii nosi przydomek Padewski, a oficjalnym patronem Lizbony jest św. Wincent z Saragossy. Skąd więc ta wielka miłość do Antoniego? A jest naprawdę wielka, skoro noc z 12 na 13 czerwca to najbardziej huczne święto w roku.  Otóż św. Antoni jest krajanem Portugalczyków, urodził się bowiem w Lizbonie, a dokładniej w Alfamie (niemal w tym samym miejscu, gdzie teraz stoi kościół pod jego wezwaniem). Nic dziwnego, że czerwcowa feta jest najbardziej barwna i głośna właśnie tam. Lizbończycy kochają swojego świętego, powierzają mu całą masę spraw – bo nie ma takiej, której by nie podołał. Dobrze w jego dzień zawrzeć przysięgę małżeńską, wtedy związek będzie szczęśliwy i trwały - 13 czerwca kościoły są pełne młodych par. Ale to nie wszystko, bo wesele może być wtedy za darmo. Co roku od ponad 50 lat wybrane pary wyprawiają wesele na koszt miasta i sponsorów.

Czarno-biaa fiesta. To tylko kolejny dowód na to, że aparat jest konieczny, nawet podczas szalonej nocy z Lizbonie (aparat został w domu). Czarno-biaa fiesta. To tylko kolejny dowód na to, że aparat jest konieczny, nawet podczas szalonej nocy z Lizbonie (aparat został w domu). (E.Garcia, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-SA-2.0)

Czerwcowa Lizbona

13 czerwca świętuje się bez wyrzutów sumienia i bez brania urlopu, bo to dzień wolny od pracy. Lizbończycy fetują właściwie cały czerwiec, noc z 12 na 13 to kulminacja obchodów.  Wąskie uliczki Alfamy i reszty miasta toną w girlandach, lampionach, chorągiewkach i światełkach, wszędzie stoją grille z sardynkami i płatami wieprzowiny. Dym jest wszędzie, podobnie jak sangria i lekkie, młode wino. Muzyka dobiega z każdego zakamarka, zarówno nostalgiczne fado, jak i pimba (takie portugalskie disco polo). Bawią się i tańczą starzy i młodzi, przyjaciele, rodzina i nieznajomi – tworzy się niesamowita atmosfera. Właśnie dlatego trzeba tu być, bo wtedy będzie się miało przyjemność bratania się z Portugalczykami i poznania ich wcale nie południowej, a bardziej wschodniej duszy. Tej nocy nikt nie śpi.

Sardynki są nie tylko na grillach, ich kolorowe portrety są wymalowane na domach.  Nie ma kas fiskalnych i paragonów, bo nikt o to wtedy nie dba. Ryby smażą się w knajpach, ale też w prywatnych ogródkach i na ulicy – można zjeść ze znajomym lizbończykiem za darmo albo za parę groszy z nieoficjalnego stoiska. Obok jedzenia zielenią się krzaczki manjerico (jeden z gatunków bazylii). Tradycyjnie po spałaszowaniu sardynki (koniecznie palcami!) powinno się zbliżyć palce do roślinki, by pozbyć się zapachu. Ale nie dotykać, bo ponoć listki uschną. W malutkie doniczki wetknięte są też chorągiewki i papierowe przepowiednie.

Manjerico w pełnej krasie Manjerico w pełnej krasie (A.Alves, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-2.0)

O północy 12 czerwca startują Marchas Populares (czyli dosłownie ludowe pochody). Ulicami miasta wędrują parady, a razem z nimi szczęśliwcy, którym władze miasta wyprawiły wesele. Każda dzielnica Lizbony miesiącami przygotowuje się na ten moment, szyjąc stroje, dekoracje, ozdoby, ćwicząc taniec. Marchas Populares to emocjonujący konkurs, a zwycięska dzielnica pojawia się na łamach gazet przez wiele dni.

Zwyczaje

Nie ma świąt bez zwyczajów. A w Lizbonie nie ma fiesty bez wspomnianego manjerico – i nie chodzi tylko o pozbycie się zapachu sardynek. Papierowa przepowiednia ukryta między listkami powinna być dla tego, kto ją odnajdzie wyrocznią na ten dzień. Biada temu, kto się jej sprzeciwi.  Roślinkę trzeba podarować ukochanej osobie, to symbol miłości.

Instrukcja na nadchodzącą noc, prosto z bazylii Instrukcja na nadchodzącą noc, prosto z bazylii (A.Alves, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-.20)

Większość zwyczajów wiąże się oczywiście ze św. Antonim – jego pomnik na dziedzińcu kościoła w nocy z 12 na 13 czerwca otaczają tysiące ludzi i cała masa świec. Tradycyjnie trzeba się tu pojawić, by Antoni spełnił naszą prośbę. W ramy portretu lizbończycy wciskają swoje intencje wraz z kawałkiem chleba. Dobrze też rzucić monetę na otwartą książkę świętego – jeszcze tego samego roku znajdziemy wybranka na całe życie. Panny tego dnia mają do dyspozycji inne sztuczki, wciąż w tym samym celu. Nabierają wody do ust i trzymają, aż usłyszą męskie imię – oczywiście przyszłego męża. Ewentualnie imiona wpisują na karteczkach, zawijają i wrzucają na noc do naczynia z wodą. Rozwinięta rankiem wyjawi imię wybranka. Słyszałam jeszcze coś o zakopywaniu głowy figurki św. Antoniego w ziemi, ale bez szczegółów.

Fiesta św. Antoniego to naprawdę wyjątkowe wydarzenie, jedyne w swoim rodzaju święto pięknego, radosnego miasta. Zdecydowanie życiowe must be, wciąż mało znane w Polsce. A może to i lepiej? I tak co roku turystów jest coraz więcej.

Ostatnio komentowane na stronie:
07/03/2014 AgnesO

Dzień kobiet, dzień goździka

3 komentarze, ostatni z 08/03/2015 od pinot
31/10/2013 Ola

Święto Zmarłych po meksykańsku

4 komentarze, ostatni z 31/10/2014 od pinot