8 osób
Ustawienia strony:
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS
RSS
Andrzejki
nie tylko lanie wosku
Andrzejki (zwane też Jędrzejkami) czyli wigilia św. Andrzeja, patrona panien na wydaniu (nic więc dziwnego, że za jego pośrednictwem dziewczyny próbują poznać swoją przyszłość).
Wieczór z 29 na 30 listopada na początku XX wieku. Dziewczyny z wioski zebrały się, żeby znaleźć odpowiedzi na dręczące je pytania - czy wielu kawalerów będzie się starać o ich rękę? Jak szybko (i w którą stronę) wyfruną z rodzinnego gniazda? Kto zostanie ich przyszłym małżonkiem?
(Nina J.g., CC BY-ND 2.0, http://www.flickr.com/photo...)
Sposobów na poznanie przyszłości było bez liku. Najbardziej popularnym było lanie wosku (albo ołowiu). Ale zdarzały się też mniej znane, a dziś już całkiem zapomniane metody. Dziewczyna mogła np. pościć przez cały dzień, a na wieczór zjeść specjalny, bardzo słony placek. Ten kto podał jej we śnie wodę miał zostać jej przyszłym mężem (co ciekawe zwyczaj ten odnotowano nie tylko w Polsce, ale i w Estonii). Można było też obejść domostwo rozsypując len lub wkladając pod poduszkę męskie spodnie wypowiadajac specjalną formułkę z prośbą do św. Andrzeja, żeby odkrył przed nami przyszłość; ten kto zjawiłby się we śnie, miał zostać mężem dziewczyny. Zasiany w ten wieczór len (były to tzw. ogródki św. Andrzeja) mógł też wskazać, z której strony wsi przyjdzie przyszły małzonek - jednak ta wróżba wymagała trochę więcej czasu - trzeba było poczekać aż len urośnie a potem opadnie - a z tej częsci wsi, na którą wskazał należało spodziewać się narzeczonego .
Żeby uchylić rąbka tajemnicy, dziewczęta urządzały też specyficzne losowanie - każdy przedmiot biorący w nim udział miał symbolicznie oznaczać przeznaczenie dziewczyny. Np. listek oznaczał staropanieństwo, obrączka albo wstążka od czepka - bliski ślub, różaniec lub ksiązeczka do nabożeństwa - stan zakonny, laleczka - nieślubne dziecko.
Najzabawniejsza wydaje mi się metoda polegająca na ulożeniu obok siebie nóżek cielęcych (każdą przyporządkowywano jednej dziewczynie biorącej udział we wróżbie). Następnie do pokoju wpuszczano psa. Którą nóżkę porwał pierwszą, tej właścicielka pierwsza miała wyjść za mąż.
Dziś w Andrzejkowy wieczór zbierają się zarówno dzięwczęta, jak i chłopcy (choć kiedyś każda z tych grup bawiła się osobno), a wróżby andrzejkowe traktuje się raczej z przymrużeniem oka. Ja polecam na ten wieczór zabawę z butami, jako w miarę bezpieczną i nie wymagającą nadmiernego wysiłku. Każda panna zdejmuje bucik (koniecznie z lewej nogi). Nastepnie obuwie układa się jedno za drugim w kierunku drzwi - dziewczyna, która pierwsza przekroczy swoją ciżemką próg, ta pierwsza wyjdzie za mąż.
Ostatnio komentowane na stronie: