Autor olekc
subskrybuj autora
(subskrybuje: 2 osoby)

subskrybuj autora, jeśli chcesz otrzymywać informacje o jego nowych notatkach.

Wpisy:
Notatki 72 (+294/-0)
Komentarze 8 (+0/-0)
RSS RSS
Zarejestruj się

Praktyki w hotelu

- inna forma wyzysku

Miałem okazje przyjrzeć się bardzo interesującemu zjawisku. Od połowy lipca do początku września pracowałem jako instruktor windsurfingu w małym miasteczku na Fuerteventurze. Fuerte jest jedną z wysp Kanaryjskich, znajdujących się niedaleko wybrzerza Afryki, ale administracyjnie należących do Hiszpanii. Fuerteventura to jedna z bardziej pustynnych i pustych wysp. Na samym środku znajduje się gigantyczna pustynia z kilkoma drogami przechodzącymi przez środek a na wybrzeżu można znaleźć kilka miast i miasteczek, zbudowanych głównie dla turystów. Pustka powala na kolana swoim pięknem, ale w mojej opinii nie jest to miejsce do mieszkania z marzeń. Do pięknych widoków można się przyzwyczaić a to, że każda osoba zna każdą osobę na całej wyspie, zaczyna po jakimś czasie powodować uczucie klaustrofobii.

Moja szkoła windsurfingu znajdowała się przy jednym z hoteli. Był to jedyny hotel w naszym miasteczku. Oprócz tego znajdował się tam jeszcze jeden supermarket i kilka domów. Za hotelem znajdowały się, opanowane przez karaluchy i koty, slumsy pracowników. W jednym ze slumsów mieszkałem ja z innymi instruktorami. Życie w naszej małej faveli było bardzo kolorowe i wesołe, głównie dzięki praktykantkom z hotelu. Co noc wpadały do nas dziewczyny na piwo i siedziały prawie do rana opowiadając historie i śmiejąc się bardzo głośno. Co ciekawe, nie było ani jednej praktykantki z Hiszpanii a największa grupa zamieszkująca nasze slumsy to były Polki. Nad nami mieszkali normalni pracownicy hotelu. Liczbowo stanowili oni może 25% wszystkich, ale wśród nich byli też głównie Polacy a dopiero później Hiszpanie.

Udało mi się dowiedzieć, że każdy kelner, zatrudniony na umowę w hotelu, zarabiał około 1000-1300 euro miesięcznie plus mieszkanie i wyżywienie. Z naszego punktu widzenia są to bardzo dobre warunki, ale z punktu widzenia innych mieszkańców wysp Kanaryjskich jest to normalna pensja. Należy to teraz porównać do płacy i pracy praktykantek.

Okazało się, że wszystkie praktykantki zostały wysłane na wyspy przez praktycznie jedną firmę z Polski. Większość to były studentki turystyki potrzebujące praktyk do zaliczenia semestru. Firma obiecywała im pełne doświadczenie w hotelu i piękne wakacje na Wyspach Kanaryjskich. Dziewczyny na pewno dobrze się bawiły i mimo tego, że kilka po tygodniu uciekło, to żadna specjalnie nie narzekała. Widać jednak było, jak były traktowane i w jakich warunkach musiały pracować.

W zamian za przelot, 300 euro miesięcznie i podpisanie praktyk, dziewczyny musiały ciężko pracować i wykonywać najcięższe prace w hotelowej restauracji. W całej restauracji, praktykantki stanowiły około 3/4 wszystkich pracowników i były gonione do pracy, jak najgorsze zwierzęta. Można zauważyć, że hotel w najgorętszym okresie ściągał pracowników zza granicy w zamian za obietnice rozwijających praktyk i traktował ich jako „tanią siłę roboczą”. Wiele razy widziałem jak dziewczyny musiały zmywać naczynia, wycierać sztućce lub wykonywać jeszcze cięższe prace.

Hotel na pewno nie cierpiał na brak środków, bo miał zawsze pełne obłożenie i z tego, co udało mi się dowiedzieć, to był on najbardziej dochodowym hotelem w całej spółce.

Wydaję mi się, że ta historia może być przestrogą, że chyba lepiej szukać samemu, niż powierzyć własne życie obiecującej gruszki na wierzbie firmie.

  • taras w naszym slumsie taras w naszym slumsie (Olek)
Ostatnio komentowane notatki autora:
24/05/2012 olekc

Zapiekanka w Krakowie

Plac Nowy
3 komentarze, ostatni z 21/09/2014 od pinot
12/12/2011 olekc

Zwiedzanie Mediolanu

3 komentarze, ostatni z 30/05/2014 od Biedrona