Autor olekc
subskrybuj autora
(subskrybuje: 2 osoby)

subskrybuj autora, jeśli chcesz otrzymywać informacje o jego nowych notatkach.

Wpisy:
Notatki 72 (+294/-0)
Komentarze 8 (+0/-0)
RSS RSS
Zarejestruj się

Oktoberfest

Najgorsza impreza na świecie

Podczas pobytu na wymianie w Mediolanie, postanowiłem pojechać na zorganizowaną wycieczkę na Oktoberfest na początku października. Nie wspominam źle tego wyjazdu, bo byłem wśród przyjaciół, ale jestem przekonany, że lepszą imprezę zorganizowałbym za podobne pieniądze gdziekolwiek indziej.

Podróż trwała 6 godzin i w tamtą stronę nie była doświadczeniem najgorszym. Podejrzewam, że podróż z Polski trwa znacznie dłużej i jest bardziej kłopotliwa. My jechaliśmy autokarem, cały czas autostradą.

Na miejsce przyjechaliśmy o 8 rano i zostaliśmy wypakowani z autokaru na środku ulicy. Po przejściu kilkuset metrów doszliśmy do gigantycznych namiotów gdzie odbywała się impreza.

O 8:30 ustawiliśmy się w kolejce do namiotu Pilsnera. Pierwszego mocnego doświadczenia doznaliśmy już tam. Obok kolejki pod płotem leżał zapity człowiek i ktoś próbował go ratować. Nie wiem co on tam robił o 8:30 rano!

Koło 9 drzwi się otworzyły i tłum wsypał się do namiotu. Zaczął się wyścig, trzeba było błyskawicznie zająć miejsce przy którymś ze stolików, udało nam się zająć jeden z ostatnich. Nie mam pojęcia o której godzinie ustawili się w kolejce pierwsi i nie wiem też co się stało z tymi, dla których miejsc nie starczyło.

Pół godziny po wejściu zaczęło się picie i granie orkiestry. Osobiście nie jestem w stanie znieść niemieckich marszy w wydaniu folk. Co jakiś czas wszyscy Niemcy w tym samym momencie wstawali i machali jedną ręką nad głową. Przypominało to bardziej salutowanie niż dobrą zabawę.

Zamówienie piwa też było dosyć kłopotliwe. Wszystkie panie kelnerki były bardzo mocno zajęte i ciężko było się do nich dopchać. Osobiście też nie udało mi się zauważyć żadnej pięknej Niemki roznoszącej kufle. Wszystkie z urody i sprawności fizycznej przypominały bardziej mężczyzn w średnim wieku.

Kiedy już udało nam się kupić piwo to okazało się, że jedno litrowe kosztuje 10 euro czyli prawie 50zł. Było to najdroższe piwo jakie w życiu piłem i wcale nie smakowało jak piwo za 50zł.

Najgorsze było to, że w namiocie zaczęło się robić koszmarnie zimno. Siedzieliśmy w jednym miejscu a zimne piwo wcale nie rozgrzewało.

Nie można też było wydostać się z namiotu. Wyjście na zewnątrz równało się z utratą miejsca przy stole a do innych namiotów nie dało się już wejść.

Na Oktoberfest wydałem 50 euro, czyli ponad 200zł, na piwo i kiełbasę a do Mediolanu wróciłem koszmarnie przeziębiony.

Myślę, że równie dobre Oktoberfest można z powodzeniem zorganizować w pubie za rogiem i z pewnością nie będą kazali nam słuchać niemieckiej muzyki folk.

  • (Olek)
Ostatnio komentowane notatki autora:
24/05/2012 olekc

Zapiekanka w Krakowie

Plac Nowy
3 komentarze, ostatni z 21/09/2014 od pinot
12/12/2011 olekc

Zwiedzanie Mediolanu

3 komentarze, ostatni z 30/05/2014 od Biedrona