subskrybuj autora
(subskrybuje: 0 osób)

subskrybuj autora, jeśli chcesz otrzymywać informacje o jego nowych notatkach.

Wpisy:
Notatki 2 (+9/-0)
Komentarze 0 (+0/-0)
RSS RSS
Zarejestruj się

15/11/10 publiczna
W temacie: JBEIL

JBEIL / DŻUBAJL / BYBLOS

Kiedyś stolica Fenicjan na Bliskim Wschodzie, dziś obowiązkowe must-see w Libanie, i to nie tylko po to, by pooglądać kamienie:)


Jbeil (nazwa lokalna), Dżubajl (polska?) czy wreszcie starożytne Byblos (grecka) to miasteczko leżące ok. 30km na północ od Bejrutu. Niegdyś najsłynniejszy port starożytny w regionie i stolica Fenicjan, dziś miasteczko jak każde inne.. no właśnie, a jednak nie do końca.

 

Zwiedzając stosunkowo mały Liban bardzo trudno nie zahaczyć o Jbeil. I choć nie jest już centrum światowego handlu, jak wieki temu, to jednak ma w sobie to coś, co sprawia, że jest absolutnie libańskie w swej libańskości i fenickie na tyle, na ile obecnie możemy sobie fenickość wyobrazić;)

 

Może to magia portu, który jest ponoć portem najdłużej na świecie czynnie działającym- to już będzie chyba ze 7 tys. lat. (Na marginesie warto zaznaczyć, iż według mieszkańców Jbeil jest pod wieloma względami ‘naj’- najstarsze, z najstarszym portem, najważniejsze, najprawdziwsze, w którym wynaleziono najważniejsze wynalazki, takie jak pismo, obróbkę szkła i metali, pieniądze, purpurę i w ogóle wszystko inne). Port absolutnie przepiękny, zbudowany z kamieni, na których miejscowi i turyści chętnie przysiadają by popatrzeć na zachód popijając lokalne piwo- Almazę.

 

Urzeka cała zabudowa miasteczka, począwszy od grubych murów do świątyń różnej maści (wczesnochrześcijańskie kapliczki obok pierwszych meczetów). No i stanowisko archeologiczne, a raczej park archeologiczny na urwisku nad brzegiem morza, z wykopaliskami ze wszystkich możliwych epok i okresów…(ahh już chcę tam wracać;])

 

Jeszcze 4 lata temu, zaraz po ostatniej wojnie, miasto umierało wraz z zachodem słońca. Od dwóch lat wraz z początkiem lata działać zaczynają malutkie kluby w centrum, wystawiają wygodne sofy ( a czasem i całe bary) na świeże powietrze, a ciasne, starożytne uliczki stają się klimatycznym centrum towarzyskim pełnym młodych ludzi z całego Libanu. Popijać G&T i  tańczyć salsę pod gołym niebem w Libanie- niemożliwe staje się możliwe