Autor mzag
subskrybuj autora
(subskrybuje: 1 osoba)

subskrybuj autora, jeśli chcesz otrzymywać informacje o jego nowych notatkach.

Wpisy:
Notatki 43 (+50/-3)
Komentarze 52 (+34/-0)
RSS RSS
Zarejestruj się

23/05/14 publiczna

Wycieczki c.d

Typy ludzkie

Na długiej 15 dniowej objazdówce po Hiszpanii i Portugalii poznaliśmy kapitalnego Pana Józka, ktory przedstawiał się jako hodowca 60 krów. Na tle zaprawionych wycieczkowiczów wyróżniał się nieco, szczególnie mocno ogożałą twarzą i spracowanymi dłońmi. Była to jego pierwsza zagraniczna wycieczka i wszystko co widział komentował z zachwytem, albo dezaprobatą w stylu phi takie mleko, phi takie masło, przyjedźcie do mnie to zobaczycie prawdziwe mleko i masło. Momentami wywoływał w autokarze salwy smiechu, ale momentami zadunę. Był jak gąbka - wchłaniał każde słowo pilotki, a czasem w czasie perzejazdu perzychodził do niej i prosił o powtórzenie, albo wyjaśnienie. Zbierał wszystkie foldery, mapki i robił mnóstwo zdjęć. I kupował cała masę przewodników, ale w muzeum Prado nabył największy album malarstwa jaki można było tam dostać. I mordował sie znim nosząc go parę godzin po Madrycie.Na moje pytanie na co mu taki wielki album odpowiedział:

"-Bo wie pani ja przyjechałem tu sam, bo żona została na gospodarce, jak wrócę to wszystko jej opowiem, a ona we wrześniu jedzie do Włoch i jesienią to my sobie siądziemy, wszystko obejrzymy i będzie tak, jakbyśmy byli razem na dwóch wycieczkach". Zauroczył mnie tą opowieścią .

Dwóch "złotych" młodzienców, którzy w nagrodę za mature pojechali na wycieczkę, wieczmnie sie nabijali i wyśmiewali z Pana Józka nazywając go prostakiem... Koniec autokaru próbował walczyć z zachowaniem mlodzieńców, ale sam Pan Józek z uśmiechem mówił o nich , "a to jeszcze dzieci". No niekoniecznie, jak poźniej sie okazało. Łatwowierny i prostolinijny człowiek dał się namówić młodzieńcom na wypad na mocne wino Porto, ktore jak się miało okazać nie posłużyło mu. Młodzieńcy zostawili go w obcym miejscu, nieznającego języków uznając to za świetną zabawę. Do hotelu pomogli mu wrócić uczestnicy innej polskiej wycieczki, a rano nie można było dobudzić Pana Józka do tego stopnia, że pilotka weszła z pracownikiem hotelu żeby sprawdzić czy nic mu się nie stało.

Awantura później wybuchła sakramencka, pilotka wraz z kilkoma rosłymi uczestnikami wycieczki (bez rękoczynów) dali do wiwatu młodzieńcom, którzy do samego końca mieli przechlapane.

A Pan Józek zyskał bardzo wielu fanów.

Ta wycieczka dała mi oprócz widoków i cudnych miejsc, które zwiedziłam  oraz zdobyłam dużą wiedzę na temat...hodowli krów. O której codziennie trzeba wstać, jak ciężka jest to praca, jakie maszyny sterowane komputerowo, jakie poidła na fotokomorkę ma ten "prosty człowiek", który zapragnął po latach wysiłków coś zobaczyć i zobaczył, ale nadział się na dwóch prostaków, którzy za pieniądze rodziców bawili się świetnie, naigrywając sie z prostego człowieka. Gdy sie rozsatawaliśmy Pan józek hodowca 60 krów dostał gromkie brawa, a wszyscy odbyliśmy lekcje z odróżniania prostactwa od prostoty.Mzag

(mdalmuld, CC BY 2.0, https://www.flickr.com/phot...)  

Ostatnio komentowane notatki autora:
06/08/2014 mzag

Jedzmy owoce.

Niekoniecznie na przekór.
4 komentarze, ostatni z 11/12/2014 od pinot
11/08/2014 mzag

Mądry Polak?

1 komentarz z 13/08/2014 od ruda
04/08/2014 mzag

Most, który dzieli.

Mostar
2 komentarze, ostatni z 06/08/2014 od mzag