bywajtu

Tajemnicą Nowego Jorku jest to, że to miasto żyje 24/dobę. Czegoś takiego nie widziałam nigdzie indziej na świecie, z wyjątkiem hiszpańskich nadmorskich kurortów, ale to przecież zupełnie co innego. Niesamowicie musi być mieszkać w mieście, gdzie metro codziennie jeździ do 2 w nocy, gdzie możesz zjeść hot doga o każdej porze z budki ulicznej, gdzie zawsze znajdziesz w pobliżu jakąś otwartą knajpę. Gdzie jest tyle miejsc na imprezę, tyle knajp, pubów i klubów a i tak każdy jest zatłoczony. Z drugiej strony Nowy Jork ma też swoje wady. Turysta właściwie odnosi wrażenie, że to miasto to jeden wielki lans, że wszystko tam się robi tak jakby patrzył na nich cały świat, że ci ludzie pragną aby ich naśladowano. Że narzucają Ci styl bycia gdy jesteś „u nich”. Dlatego wyobrażam sobie, że po jakimś czasie można się tym zmęczyć. Dlatego, gdybym stanęła przed wyborem gdzie mieszkać wolałabym Chicago, które co prawda nie żyje całą dobę, ale momentami bardzo Nowy Jork przypomina a jednocześnie ma wiele elementów odrębnych.