Kopa Kondradzka jesienią
W końcu udało mi się wyrwać w góry! Pogoda na ten dzień zapowiadana była jako "świetna" i rano rzeczywiście taka była. Później życie zweryfikowało plany. Po wejściu od Doliny Strążyskiej na Siodło pod Małym Giewontem okazało się, że wisząca na Czerwonych Wierchach chmura raczej nie ustąpi. Do tego wzmagał się wiatr. Weszłyśmy na Kopę Kondradzką ale tego dnia pułap chmur zaczynał się na jakieś 100m poniżej szczytu więc nie mogliśmy liczyć na żadne widoki. W planach było przejście przez Małołączniaka, Krzesanicę i Ciemniaka do Doliny Kościeliskiej ale przy tym wietrze i tych chmurach nie miało to większego sensu (wiatr jak sprawdziłam dochodził do 75km/h). Zeszłyśmy spokojnie na Halę Kondratową i na tym zakończyłyśmy wycieczkę. Pozostał pewien niedosyt więc w najbliższy słoneczny weekend pewnie znowu zajrzę co tam w Tatrach słychać;)
Milego oglądania! Asik
(http://joannacora.blogspot....)
(http://joannacora.blogspot....)
(http://joannacora.blogspot....)
(http://joannacora.blogspot....)
(http://joannacora.blogspot....)
(http://joannacora.blogspot....)