Lęk przed lataniem, czyli awiofobia
Uwielbiam latać samolotem. Inne środki komunikacji też zresztą bardzo lubię bo po prostu przemieszczanie samo w sobie sprawia mi frajdę. Jednak latanie to dla mnie nadal coś wyjątkowego i ekscytującego, mimo, że latałam samolotami wielokrotnie. Z problemem jakim jest lęk przed lataniem nie miałam żadnej styczności (nadal nie za bardzo potrafię zrozumieć odruchów jakimi kierują się osoby z awiofobią) dopóki dwa lata temu nie poznałam osoby, dziś bardzo mi bliskiej. Od tamtej pory nie myślę tak prosto o przemieszczaniu się samolotem;)
Było to dla mnie tym dziwniejsze, że kiedyś dla tej osoby latanie było chlebem powszednim - co drugi weekend kurs Londyn>Warszawa>Londyn. Oznacza to, że nie zawsze jest tak, że boimy się latać od początku. Może się to w nas rozwinąć. Wtedy nie pomaga nawet fakt, że samolot jest najbezpieczniejszym środkiem transportu, a co roku tysiąc razy więcej osób ginie w wypadkach samochodowych.
(ahmad kanaan/ https://www.flickr.com/phot...)
Jak sobie z tym poradzić? Nie myślcie, że Wam powiem. Próbowałam dowiedzieć się czegoś na ten temat bo jednak myśl swobodnego przemieszczenia się na drugi koniec Europy w 2 godziny, a nie 10, jest dość przyjemna. Tym bardziej, że właśnie zbliżają się wakacje.
Wiem, że ludzie różnie radzą sobie z paniką związaną z lataniem. Pierwszy ze sposobów o jakim usłyszałam, to alkohol. Okej, ale co, kiedy pomóc może jedynie upicie się do nieprzytomności? Wtedy raczej na pokład się nie wsiądzie. Nie pomagają też rozmowy, zagadywanie, spać ze stresu się nie da, jeść i słuchać muzyki także.
Jedyny sposób, który brzmi dla mnie w miarę sensownie, to pomoc psychiatry i ewentualne leki. Brzmi przerażająco, ale podobno pomaga zwalczyć przedsamolotową panikę. No bo jak inaczej poradzić sobie z tego rodzaju paniką, kiedy chce się podróżować i nie tracić mnóstwa czasu na przemieszczanie pociągami?