Kładki dla pieszych
Fantazja projektujących
Podróżując autostradami, po obu stronach drogi, przez dziesiątki (a niekiedy i setki) kilometrów, jesteśmy narażeni na nudny i jednostajny krajobraz. Dookoła tylko ekrany dźwiękochłonne, w najlepszym wypadku nużące lasy i pola. Co kilkadziesiąt kilometrów węzły drogowe, wiadukty i MOP – Miejsca Obsługi Podróżnych. Te ostatnie umożliwiają zatankowanie samochodu i chwilę wytchnienia dla kierowcy. Większe, mieszczące się po obu stronach drogi stacje MOP starają się dać korzystającym z ich usług możliwość przejścia na drugą stronę. Pasy nie wchodzą w grę, do tego nadają się tylko kładki. To w nich konstruktorzy i architekci krajobrazu, a także specjaliści od marketingu realizują swoje fantazje. W ostatnich latach powstało kilka ciekawych lekkich konstrukcji, zrywających ze starymi betonowymi podporami i ciężkimi żelbetowymi przęsłami.
Wybierzmy się na małą wycieczkę autostradą A4 z Wrocławia w stronę Katowic. Od początku przytłaczają nas ekrany, chroniące okoliczną ludność przed hałasem. Wrocław odchodzi od standardowych, prostych ekranów, zastępując je lekko zaokrąglonymi do środka (lepiej tłumią hałas).
Potem kilka wiaduktów i węzłów drogowych, które są jedynym możliwym typem połączenia na autostradzie. Wiadukty są zwykle starszego typu, czasem w ramach modernizacji odnowione.
Na wysokości Opola zaczynają się zawody w pomysłowości na kładki. Każdy MOP chce przyciągnąć podróżujących na swój teren. Bo wyrazista kładka, która utkwi w naszej pamięci (lub jeszcze gorzej – naszego dziecka, które już z daleka widzi, że to tam, przy tej śmiesznej kładce, sprzedają te wyśmienite lody), daje większe szanse na powrót do tej konkretnej stacji. I tak mijamy kolejno kilka projektów prof. Jana Biliszczuka o zapadających w pamięć wdzięcznych nazwach. Wszystkie są oficjalnymi nazwami z normy budowalnej, zaproponowanymi przez architekta. Kładki wyglądają estetycznie, wręcz filigranowo, lekko podwieszone na stalowych konstrukcjach. Dodatkowo brak podpory w środku pasa zieleni zwiększa bezpieczeństwo.
Wężowisko – dzięki żelbetowej, cięższej konstrukcji umożliwiające nawet ruch samochodów.
MOP Witkowice/Oleśnica Mała (M. Jabłoński)
Krzywy Kij ze swoim fikuśnym pylonem – lekka, stalowa konstrukcja tylko dla pieszych.
MOP Radziejowice/Młyński Staw (M. Jabłoński)
Romantyczny Łuk Erosa, przypominający bumerang usytuowany asymetrycznie względem osi drogi, również tylko dla pieszych.
Po drodze mijamy też wymagane przez ekologów i unijne prawo kładki dla zwierząt – mają imitować szczelny las, którego nie widać z drogi dzięki ekranom. Ta poniżej jest jednym z wyjątków, widać wszystko jak na dłoni (nie, mniejsze zwierzęta nie spadną, jest tam niewidoczna z takiej odległości siatka).
Każda kładka dla pieszych finansowana z dotacji zewnętrznych musi być przystosowana do ruchu inwalidów. Podjazd tworzy niekiedy dość zabawny układ, jak na zdjęciu MOP Witowice.
MOP po stronie Witowic (M. Jabłoński)
Krzywy Kij z podjazdem dla niepełnosprawnych
W Polsce powstają naprawdę unikatowe konstrukcje tego typu, nie zauważane przez ludzi pędzących autostradą. Niemcy swoje autostrady budowali lata temu, więc i kładki są starego typu. U nas architekci mają pole do popisu.