
8 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
Abanotubani
tam, gdzie "pachnie" siarką
Abanotubani to najstarsza dzielnica Tbilisi, jednak znana jest przede wszystkim z tego, że jest to dzielnica łaźni. To tu znajdują się siarkowe źródła, od których wzięło nazwę ponoć całe miasto - bo tbili po gruzińsku znaczy "gorący".
Skoro jesteśmy w dzielnicy łaźni, to oczywiście powinniśmy zobaczyć jakieś. Łaźnie mają bardzo charakterystyczny wygląd - ze względu na kopulaste zadaszenie, które wszystkim niezmiennie kojarzy się z drugorzędnymi cechami płciowymi kobiet. Bardzo śmieszne :)
(Panna Kędzierzawa, CC BY-ND 2.0, https://www.flickr.com/phot...)
Najpopularniejsza wśród Gruzinów jest stojąca na rogu publiczna "Łaźnia numer 5", którą osobiście polecam za panujący tam siermiężny klimat.
(Panna Kędzierzawa, CC BY-ND 2.0, https://www.flickr.com/phot...)
Z kolei turyści wolą "Royal Bath", która jest znacznie droższa, ale daje więcej prywatności. Niegdyś wielką sławą cieszyła się łaźnia Orebeliani - dziś jednak jest nieczynna. Ze względu na jej orientalny wygląd wielu turytów myli ją z... meczetem. Ponoć kąpieli zażywał tu sam Puszkin - przynajmniej tak głosi pamiątkowa tablica przy wejściu.
(Panna Kędzierzawa, CC BY-ND 2.0, https://www.flickr.com/phot...)
Jesli pójdziemy spacerowym deptakiem wzdłuż strumyka dojdziemy do wodospadu.
(Panna Kędzierzawa, CC BY-ND 2.0, https://www.flickr.com/phot...)
Jednak z mojej perpektywy to nie on jest tu najciekawszy, lecz wiszące nad pionową ścianą domki. Widok trochę zapiera dech w piersiach.
(Panna Kędzierzawa, CC BY-ND 2.0, https://www.flickr.com/phot...)
(Panna Kędzierzawa, CC BY-ND 2.0, https://www.flickr.com/phot...)
Jesli chcielibyście wybrać się do łaźni żeby mieć co potem opowiadać wnukom, to polecam przeczytać krótki instruktaż mojego autorstwa odnośnie korzystania z tego publicznego SPA.
