Z widelcem w podróży
7 osób
Moderatorzy:
    Agata Ola

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

26/05/14 od Agata

Zamieszanie wokół sałatki greckiej

Kuchnia grecka nie jest u nas wybitnie popularna (a szkoda), ale każdy zna sałatkę grecką. Najczęściej w wersji niekoniecznie uwielbianej przez Greków – wystarczy, że gdzieś pojawią się oliwki, feta i pomidor, już mamy sałatkę grecką. Wywołuje to głosy oburzenia wśród jedzeniowych purystów. Problem polega jednak na tym, że nawet w swojej ojczyźnie ta cudownie świeża sałatka nie ma jednej jedynej słusznej wersji. W każdym regionie pojawia się coś ciut innego. Na szczęście każdy Grek wie (a przynajmniej tak twierdzi mój znajomy), co NIE powinno się w niej znaleźć.

(Alpha (CC BY-SA 2.0) (https://www.flickr.com/phot...)

Saláta horiátiki to dosłownie sałatka wiejska. Zgodnie z nazwą, nie ma w jej przygotowaniu wielkiej filozofii, ot, niedbale pokroić świeże warzywa, dodać to i owo, wymieszać i gotowe. Może dlatego święci takie triumfy nie tylko w Grecji, lecz także poza krajem, będąc jedną z najbardziej rozpoznawanych sałatek na świecie. Jest prosta, świeża i pyszna. Składniki są tanie i łatwo dostępne, nie jest ich zresztą wiele, a to ułatwia życie w kuchni. Wpisuje się jedno z moich ulubionych podejść do gotowania – nie potrzeba wielu składników, niekiedy drogich i egzotycznych, by stworzyć genialne danie.

Co nie powinno się zaleźć na talerzu? To, co wrzucane jest tam nagminnie – sałata, w każdej postaci (żadnej uwielbianej gdzieniegdzie kapusty pekińskiej!). I jest na to bardzo fajne wytłumaczenie – sałata jest anty-afrodyzjakiem. A tego Grek na swoim talerzu nie chce. Wolałby też nie znaleźć w swojej sałatce pietruszki, mięty, świeżego oregano (sic! powinno być suszone) i grzanek. Za to jak najbardziej pochwali słodkie od słońca pomidory, ogórki, zieloną paprykę (nie czerwoną czy żółtą!), czerwoną cebulę, oliwki (najlepiej kalamata), fetę (ale nie w kostce, nie pokruszoną  - obowiązkowe są plasterki). Całość skropiona porządną oliwą i czerwonym octem winnym. Podkreślę raz jeszcze: octem winnym, nigdy cytryną.

Jest jeszcze jedna rzecz, bardzo typowa dla greckiej sałatki wiejskiej. To papara. Grecy pałaszują tę cudowną mieszankę ze świeżym, wiejskim chlebem. Z porządną, chrupiącą skórką. Takie apetyczne pajdy zatapia się w mieszance octu, oliwy i soku z warzyw, zgromadzonego na dnie sałatkowej miseczki. Zatapia się, pozwala mu nasiąknąć i zjada ze smakiem. Tylko Grecy mogą mieć odrębną nazwę na chleb maczany w potrawie, bo dotyczy to nie tylko owej słynnej sałatki.

Papara w akcji Papara w akcji (Nenyaki, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-ND-2.0)

Tyle w temacie słynnego greckiego dania. Które swoją drogą ma o wiele smaczniejszych kolegów w greckiej kuchni – choćby fasolową ambelosalatę czy niesamowicie orzeźwiające połączenie arbuza i fety.